Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Kobietazniedowierzaniemspojrzałanawinogrona,potem
przeniosłaspojrzenienaSokoła.Kolejnezerknięcienakiść,
naglerunęłabezwładnienapodłogę.
*
Grodzkiprzypatrywałsię,jakKleemannłajakierownika
zmiany,gdysterylnieczystąatmosferęwkostnicy-aczkol-
wiekwtymmomenciemocnonapiętą-złamałgłośnydźwięk
„Dzikuski”WiolettyWillas.Wgórachjestemowieczką,cosię
wspinanaszczyt.Anamorzułódeczką,któraczekanaświt
-słowapiosenkiniosłysięszerokimechem,wzmocnionym
przezbrudnoszarekafelki,którymibyływyłożoneściany.
Kleemannodwróciłsięnapięcie,wzbiłwzrokwkomisa-
rza,tenpoczuł,jakoblewagozimnypot.Drżącymirękoma
wydłubałkomórkęzkieszenispodni,odebrał.
-DzwonilizDolnej-relacjonowałGrodzki,bezwiednieociera-
jącczoło.-Mającałemnóstwoliniipapilarnych.Napoczątekzajęli
sięsprawdzaniemtychzpiwnicyizeskrzynkitelefonicznej.Trafili
teżnaśladywpięciasiępodnumerinteresującegonasmieszkania.
-Cośztegobędzie?-spytałKleemannspokojnie.
-Szałuniema-pokręciłgłową.
-Jestichtamsześciu?Todwóchodwołaj,niechsięzajmą
kostnicą.
-Takjest,szefie!-krzyknąłGrodzkiraźno.
-Czegoznowu?-tymrazemciszęprzerwałakomórka
nadkomisarza.
-Fałszywymonterzjawiłsiękołosiódmej?-Sokół,boto
ondzwonił,zignorowałtongłosuKleemanna.-Ztakątor-
zJędrzychowanapiechotęnapewnoniegnał,otejpo-
rzedniazabardzorzucałbysięwoczy.Przyjechałautem.
UliczkiwrejonieDolnejwąskieinajczęściejzastawione
samochodamimieszkańców.Dlatego,jeśliśmieciarzepraco-
walitamdziśzrana,tomógłichprzyblokować.Możewarto
sprawdzićtentrop?
18