Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zmianie.Terazlodziarniajawiłasięjakoświetnie
prosperujący,zwyczajnylokal;wosobachtychdwóch
podrostkówwkroczyłtuwielkiświat.Gdzieśnabok
zepchniętyzostałwariat,któryrobiawanturęosmakloda
zadziesięćcentavo.Tonoweotwarcieoznaczałozmianę
reguł–terazobowiązywałyregułyzdrowegorozsądku,
któregowcześniejbrakowało.Każdarelacja
międzyludzka,włącznie(amożenadewszystko)ztą
międzytatąimną,maswojereguły.Donichdochodzą
jeszczeogólnezasadyświata.Lodziarzbłyskawicznie
towyczuł,alebyłatoostatniarzecz,jakądanemubyło
wyczuć.Zwciążwidocznąnatwarzyzwycięskąminą
oświadczył:
–Notozobaczmy,coztymitruskawkowymi.
Zwracałsiębardziejdonowoprzybyłychniżdotaty.
Wtensposóbpokazywał,ktopanujenadsytuacją.Ojciec
wciążsterczałztymżałosnymrożkiemroztopionych
lodówwręku.Tamtennieskosztujetegoświństwa:
spróbujeswoichświeżychlodów,dziewiczych,prosto
zpojemnika.Tatasięzaniepokoił,poczułpokonany.
–Nie,niechpanspróbujetych…–odezwałsię.
Powiedziałtojednakbezwiększegoprzekonania.Niemiał
racji.Ajednocześniemiał.Wsumieopłacałomusię
zachowaćtegoasawrękawie.Jeślilodyzpojemnika
okażąsiędobre,będziemógłjeszczewrócićdotego
rożka.
Lodziarzpodniósłprzykrywkę,wziąłczystąłyżeczkę,
zdrapałniecozwierzchuizminąznawcywsunął
jądoust.Grymasobrzydzeniapojawiłsięnatychmiast
iodruchowo.Splunąłnabok.
–Mapanrację.Sąniedobre.Niespróbowałem
wcześniej.
Powiedziałtoottak,poprostu.Jakbytobyła
najbardziejnaturalnarzeczpodsłońcem.Niezamierzał
przepraszać.Taknaprawdęnieustępował.Dlatatytego
jużbyłozawiele.Nienawiść,instynktzniszczenia,
objawiłasięuderzeniemjegopięściwladę.
–Itylemaszpandopowiedzenia?Potymwszystkim?
–Pansięnieunosi!Niemojawina.