Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Prolog
Wald,Alan,Irina,Netel,Karim,Yuni…nie,Yunijakzwyklenie
ma.
Dereksprawdzałwpamięci,kogojeszczebrakuje.Notak!
SpóźnialskiSven.Nocóż,tojegostrata.PrzecieżDerekkilkarazy
powtarzał,żeniemożnaprzyjśćpoczasie,bookazjaprzepadnie.
Dobrapowiedziałdopozostałejpiątkidzieciaków.Idziemy!
ASven?Netelzrobiłasmutneoczy.Dlaczegomusisięjej
tłumaczyć?
Chceszzdążyć?spytałostrymtonem.Zestrachucofnęłasię.
Pokiwałatylkoniepewniegłowąiżebyukoićwyrzutysumienia,
wcisnęłasobieresztęplackazmiodemdobuzi.Gdybymniejjadła,nie
byłabytakagrubapomyślałnieporazpierwszyDerek.
PoprowadziłichwąskimiuliczkamiTregoriiwstronęplacu
targowego,gdzierozstawionowielkąscenę.Przedwejściem
natrybunystałodwóchmężczyznpobierającychopłatę,aletonie
stanowiłodladzieciżadnejprzeszkody.Derekznałbowieminny
sposób,żebyobejrzećprzedstawienie.
Jednazdrewnianychściantrybunprzylegałaniemalwcałości
doprzeciwległejkamienicy.Przejścieniebyłoszerokiecoprawda
mieściłsiętamdorosłyczłowiek,aletylkojedeniniezbytgruby.Wald
opowiadałim,jakwidziałdwadnitemukrasnoluda,którysię
tuzaklinował.Wyciągałogodwunastumężczyzn.Aletomusiałobyć
śmieszne!
Derekobejrzałsię,czywszyscysą.Całapiątkastałazanim
iczekałanadalszeinstrukcje.Chłopakrozejrzałsięjeszczedookoła,
czyniktniepatrzyiuniósłjednązluźnychsztachetek.
Wchodźcie,prędko!wskazałimdziuręwkonstrukcji.Netel
trzebabyłopomóccałeszczęście,żesięnierozpłakała,boodrazu
byichnakryli.Ciekawe,czyjejojcemniebyłkrasnolud?Musipotem