Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pokrytymalowidłemobarwachpastelowych–jakieśniebopełne
aniołów,obłokówiświętychschylałosięwprostzprzestworzy
nagłowyklęczących.Byłemnaprawdęolśnionytymcałym
niezwykłympięknem,któreteraztakmitrudnoopisać,albowiem
rokokojestunasnaprawdęmałoznaneinaszekościoływniczymnie
przypominająkościołaopackiegowWies.
Obchodziłemteżjegownętrzepowoli,wokoło,wzdłużtejcałej
elipsy,nietyleznabożeństwemnawet,ilejakbyzostrożnością,abytej
całejarchitektury,ulepionejzobłokówipianki,ruchemnieopatrznym
nieskazić.Kiedyjużminąłemwielkiołtarz,natrafiłemnaraznacoś,
cowtejpogodzieiharmoniibyłojakbyzgrzytem,jakbysłowami
hebrajskiegoprzekleństwawypisanymitajemnąrękąnamurachsal
Babilonu,jakbyjakimiśmementomori,wypowiedzianymwświecie
pełnymlipcaisłońca.Zamiastbiałegomurubyławtymmiejscu
szeroka,czarnakrata,kutagrubowżelazieizatrzymującanasobie
mrok,któryczerniałpodrugiejjejstronie.Jakwiadomo,wwielu
klasztorachistniejątakiewłaśniekratyimnisiczymniszkipotamtej
stroniesłuchają,niewidocznizkościoła,nabożeństwwkościele.Była
towłaśnietakakrata.Pomojej,tojestkościelnejjejstronie,paliłosię
paręwotywnychświecileżałochybakilkadziesiątkartek.Pamiętam,
wyczytałemnajednejznich:„Młodemałżeństwoprosiomodlitwydla
wytrwaniawswychpostanowieniach”.Niektórebyłyzamkniętejak
szkolneściągaczki.Cobyłonainnych–niepamiętam.Domyśliłem
się,żewBawariijestwidoczniezwyczajpodrzucanianiejakotądrogą
zakonnikompróśbomodlitwyiżewidocznieniewszyscyodwiedzają
kościółwWieswyłączniedlacelówkrajoznawczych.Alenie
wszystkiekartkibyłytylkotakiejakopisane.Większość,ogromną
większośćstanowiłytegorodzajuobrazki,jakieiunasdrukujesię
pośmiercibliskiejosobyirozsyłapotemznajomym.Obrazkitakie,
zawszewczarnejobwódce,zawierajązazwyczajjakieśzdjęcie
zmarłego,jegonazwisko,datęśmierci,jakiśwersetnabożnyiprośbę