Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sięgdzieśbardzogłęboko.
Śledziłeśich…powtórzyłem,starającsięznaleźćsłowa,które
mogłybytrafićdoZatorskiego.Moirodzice,Rowiccy,zginęli
wwypadkusamochodowymwroku1982.Nibynicniezwykłego.
Kiepskiedrogiisamochody.Takiebyłyczasy.Amożetojednaknie
byłbanalnywypadek?Ojciecbyłponoćdobrymkierowcą.Itak
poprostunieopanowałauta,którewpadłowpoślizg?Możecośnaten
tematwiesz?Wkońcusiedziałeśimnaogonie.Toznaczy,ztego,
coustaliłem,główniemojemuojcu.Nieważnestarzecwciążsiedział
bezruchu,zwzrokiemwbitymgdzieśwścianę.Corazwyraźniej
docierałodomnie,żegadaniedoniegoniemasensu.Więcwiesz?
Możejakieśzmoryznocnychkoszmarówprzypominająciotym?
Możeniezapomniałeśotraumach?Możewidziszichwprzebłyskach
świadomości?Twoiponurzykoledzyalbonieżyją,alboniemam
donichpodejścia,boświetnie,bezpiecznieustawilisięwnowej
rzeczywistości.Aty?Chybataksobie,jeśliprzesiadujeszwtym
jebanymfotelu,czekającnaśmierć.Zatorski,powiedzcokolwiek,
chujuzłamany!Chociażspójrznamnie!
Jużwyciągałemręce,żebychwycićgozapowyciąganysweter
ipotrząsnąć,alezamarłemwpółruchu.Coty,Rowicki,najlepszego
wypra
wiasz!Zerwałemsięzkrzesłatakgwałtownie,żeupadło
zhukiemnaparkiet.Zatorskinawetniedrgnął.Najegoszczęście
przebywałpewniewinnym,całkowiciespokojnymświecie.Trudno.
Byłemjużwdrzwiach,kiedywmiejscuosadziłmniechrapliwy
głosstarca:
Róże,szukajróż.
PodskoczyłemdoZatorskiego.
Cotoznaczy?Jakieznowuróże?!
Nieporuszyłsię,znowupatrzyłnamnieniewidzącymwzrokiem.
Znowuzapadłsięwsobie.Zadawaniekolejnychpytańniemiałosensu.
Żadnego.
SzedłempowolikorytarzemCichejPrzystaniizastanawiałemsię,
ocochodziztymiróżami.Iczywogólechodziocokolwiek.Może
byłotozwyczajnespięcienasłabodziałającychsynapsach.Nic
więcej.