Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kłopotałsięzaciąganiemzasłon.Lepiejbyćniemogło.Cieciowi
pilnującemubudowydałemnadwieflachyiobiecałem,żeniczegonie
ukradnę.Niewnikał,corobię,bylebytylkoniktmnieniezobaczył.
Natymakuratmizależałotaksamojakjemu.
Byłemtrochęznużony,tkwiłemwmiejscuodprawietrzech
godzin.Wgruncierzeczyrobotaprywatnegołapsaniezbytróżniłasię
odpracypolicjanta.Wobuprzypadkachpotrzebamorzacierpliwości,
wprzeciwnymrazietrudnooefekty.Wyraźnaróżnicabyłajedynie
taka,żeterazniemusiałemprodukowaćraportówzkażdejczynności,
bosamsobiebyłemszefem.Wfirmiejednoosobowej.Pewnie
nadługo,bopokilkumiesiącachdziałalnościnicniewskazywało
nato,żebymwnajbliższymczasiemiałśrodkinazatrudnienie
pracownika.Choćbytylkosprzątaczki,któraogarniałabymojebiuro.
Sprzątałemwięcsam.Teoretycznie.
Zadzwoniłakomórka,spojrzałemzaintrygowanynawyświetlacz.
Oczywiście,nadwojebabkawróżyłaiwywróżyłamojąstarowinkę.
Czołem,Felicja.
Dobrywieczór,chłopczyku.
Wiedziałem,żedoznudzeniaponawianaprośba,abymojababka
niezwracałasiędomniewtensposób,nieprzyniesieefektu,więc
„chłopczyka”puściłemmimouszu.
Czemutakmilczysz?Felicjazwiekiemrobiłasięcoraz
bardziejniecierpliwa.Wprzeciwieństwiedomnie.
Naobserwacjijestem.
Aaa,zaglądaszkomuśwniezbytczystegatki.Niemiłe.
Uwielbiałempoczuciehumorubabki.Odzawsze.
Tentoakuratzrodzajuczyściochów.
Jeślibytakbyło,nietrafiłbypodtwojąobserwacjęFelicja
wyciągnęłatrafnywniosek.Cotozasprawa?
Normalka.Zbieramkwitydorozwodu.
Iudacisięzebrać?
Raczejnapewno.
WestchnięcieFelicjizabrzmiałowsłuchawceniczympowiew
wiatru.
Ity,polonista,nicto,żeupadły,konstruujesztakkoślawe
logiczniezdania.Upadekidegrengolada.
Roześmiałemsięszczerze.
Dzwoniszdomniezczymśkonkretnymczytylkożebysię
zemnąpoprzekomarzać?
Tojużdowłasnego,jedynegownukaniemogę,ottak,