Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
starannietoukrywałprzedmatką.Wjejoczachbył
ideałem,kwiatemmłodzieży,atakapozycjaulubieńca
miałateatuty,żeniebrakowałomuśrodków,szczodrze
przezojcaprzesyłanych,oczywiściezanamową
rodzicielki,aleteżdlatego,żerzekomokontynuował
rodzinnepatriotycznetradycjejakoabsolwentSzkoły
Rycerskiej.Ojcieccoprawdaniekiedymarudził,żepora
sięustatkowaćizakończyćbumelowaniewWarszawie,
aczaszająćsięmajątkiem.Wtedywyrodnysyn
przyjeżdżałnamomentdoPodolan,opowiadał,zkim
toniezawarłznajomościinajakichtodworachnie
przebywał.Rodzicauspokajałiczarowałdotąd,mógł
spokojniewrócićdodawnegotrybużycia.
KiedyAntoniwreszciezapadłwsen,wstrząsany
dreszczamizimnaigłodu,oczymaduszyzobaczyłsiebie
siedzącegoprzysutozastawionymstole.Naprawym
kolaniespoczywałkrągłytyłeczekLicheńskiej,którą
poufaleobjął,jednakkiedywyciągnąłrękępokawał
soczystegomięsa,złudzenieminęło,awdłonitrzymał
trupiobladą,cuchnącąrękęodzianąwwojskowymundur.
Niebyłobytonajgorsze,gdybytarękaniebyła
oddzielonaodresztyciałainiezwisałybyzniejgnijące
resztkiposzarpanychmięśni.Rzuciłtruchłonastół
ikrzyknąłkrótkozewstrętem.Żołądekwykonałsalto,ale
żebyłpusty,Podolskipoczułtylkojegobolesnyskurcz
iomałoniezwymiotował.
Antoni,dodiabła,obudźsię!
Podolskiotworzyłoczy.Przełykałnerwowoślinę,
próbującopanowaćtorsjeizrozumieć,dlaczegotoMichał
nimpotrząsa,niezaśpulchnakobieta.
Wstawaj,sygnałbył,atymnieobłapujeszikrzyczysz
douchajakszaleniec.