Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wszystkich.Toogłoszenietodobrypomysł,aletrzebajedaćteż
nainnestrony.ZajmiemysiętymzSonią.
PotymstwierdzeniudziecizniknęłyponowniewpokojuAdama.
Czemusprzedajeszrestaurację?zapytałaAnita.
PośmierciMaćkaniedajęradyzajmowaćsięwszystkimodparła
Beata.Restauracjajestpopularna,więcniemogęjejzamykać,kiedy
tylkomisięzachce.AniemogęoddaćAdamadoprzedszkola.Sama
dobrzeotymwiesz.Teoretyczniemógłbysiedziećsamwdomu,ale
wpraktycetonieprzejdzie.Wydałobysię,żeniejestzwykłym
dzieckiem.Ajeżelisprzedamknajpęteraz,kiedyjestdużowarta,
spokojniemogęszukaćpracy,któraniebędziewymagałamojejciągłej
obecności.
Amożeprzeniesieszsiędomnie?zapytałanieoczekiwanieAnita.
NierozumiemmruknęłaBeata.
Och,nowieszwestchnęłaAnita.Fajniebyłobymiećzkim
pogadaćodzieciachinietylko.Janiemamrodziny.Mójwspólnikjest
dobrymprzyjacielem,alenawetjemuniepotrafięsięzwierzyćztego,
żemojacórkajestwyjątkowa.Dziecimiałybysiebienawzajem,
cozpewnościąwyjdzieimnadobre.
Noimusimyimpomócwposzukiwaniachpozostałychdzieci
powiedziałaBeata.
MamdużydomdodałazuśmiechemAnita.ASoniapomoże
cizainwestowaćpieniądze,żebyśniemusiałaszukaćpracy.
Takteżzrobiły.WciągukilkutygodniBeatasprzedałarestaurację
idom,apotemprzeniosłasiędoAnity.Doprzewozurzeczyswoich
iAdamawynajęłafirmętransportową.Kiedydwóchmiłychmężczyzn
wnosiłopudładodomuAnity,dzieciuważniesięimprzyglądały
iszeptałycośmiędzysobą.Jedenzmężczyznzerkałnanieisię
denerwował.ZauważyłatoAnitaipodeszładoniego.
Czycośsięstało?
Właściwienieodparł.Chodzitylkooto,żetedziecipatrzątak
naczłowieka,jakbywiedziały,oczymmyśli.Zupełniejaksynnaszego