Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
gorzejpasującychdosiebie,czasemposzczerbionych,
niekompletnychczyteżcałkiemzniszczonych.Znajoma
cyrylicapoprzybijanabyłanafasadachiznakachjak
wielkazłudnapieczęć.Choćdałosięwieleztychnapisów
odczytać,toznaczeniepozostawałofrapującązagadką
nowegojęzykamongolskiego.
Udaliśmysiępodhotel,gdzieodebraćnasmiał
kierowca,jednakniktnanasnieczekał.Telefon
kontaktowymilczał.Byłaniedziela,niebonieskazitelnie
błękitne,uliceopustoszałeizamiatanekurzem.CrazyCat
znowusięzestresowała,pojawiłysiępierwsze
wątpliwości.Naczytałasiębowiemnaforach
negatywnychopiniinatematpracodawcyizaczęła
dochodzićdowniosku,żewpadliśmywpułapkęalbo
zostaliśmywystawieni.Okazałosię,żewystarczyłotrochę
cierpliwości.Odterazczasmiałpłynąćleniwiej,
aumawianeterminystałysięplastyczne.Pokilku
godzinachzjawiłsięznudzonykierowcaibezcienia
uśmiechuibezzbędnychsłówzabrałnasdonaszego
mieszkania.
Zrzuciliśmyplecaki,patrzącnasiebieiniewiedząc,
jakzareagować,bochoćwieledrobiazgówimeblibyło
wyraźniezniszczonychiwybrakowanych,tosamo
mieszkanieokazałosiębardzoprzestronneiwyposażone
wewszystko,coniezbędne,odpstrokategoruskiego
dywanuicętkowanejtapetypocząwszy.Kanapaifotele
byłycoprawdazróżnychbajek,aleidealniedosiebie
pasowałyjakKaczkaDziwaczkadosiedmiomilowych
butów.Byłteżsięgającyponadblokowiskamiwidok
naodległegóry,którenatychmiastprzykułymójwzrok