Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Mieliprzyjechaćtympociągiem.
Lokomotywazatrzymałasięzezgrzytemidonośnymświstem.
Kłębiącasięparaspowijaławagony.Paulszedłwzdłużnich,
przyglądającsiętwarzomwysiadającychpasażerów.Iwtedyich
zobaczył.Billpomachałręką,Joankurczowotrzymałasięramienia
męża.DziękiCi,Panie.Paulruszyłkunimsprężystymkrokiem.
Billwyciągnąłrękęnapowitanie.
Jużmyślałem,żeniedojedziemy.PoklepałPaulapoplecach.
Wżyciuniewidziałemtyleśniegu.
Joanuściskałaprzyszłegozięcia.
Jesteśmyspóźnieni,prawda?Niemogęuwierzyć,żeprzeznas
odwlekasięwaszślub.Katenapewnowychodzizeskóry.
Nawetniewie,żeprzyjeżdżacie.
Niepowiedziałeśjejospóźnieniu?
Chciałemzrobićjejniespodziankę.Byłemprzekonany,
żedotrzecienaczas.
Joanprzycisnęładopiersisplecionedłonie.
Niewie,gdziejesteś?
Nie.Niewie.
MatkaKatepokręciłagłową.
Ojej.Napewnosięzamartwia.Panmłodyniezjawiłsię
nawłasnymślubie.
Powinienembyłjejpowiedzieć.Czujęsięokropnie.Myślałem,
żewszystkopójdziegładko.Lepiejsiępospieszmy.
Odebrawszyodnichbagaże,Paulzaładowałjedobagażnika
samochoduTownsów,zaśJoaniBillwsiedlidośrodka.
Katesiedziałanakrześle,zbukietemnakolanach.JakPaulmógł
jejtozrobić?Pojejpoliczkachspływałyłzy.Tylerozmawiali
owspólnejprzyszłości,marzyliotym,coimprzyniesie.Chlipała