Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ścisnęłosięjejzniepokoju.
–Nierozmawiałaśznim?
MurielzbliżyłasiędoKateipołożyłajejdłonienaramionach.
–Tylkosięniemartw.Napewnoistniejejakieśwyjaśnienie.
–Czymmamsięniemartwić?Jakiewyjaśnienie?–Obawy
przerodziłysięwnagływybuchstrachu.
–Paul…jeszczenieprzyszedł.
–Co?Przecieżuroczystośćzaczynasięzakilkaminut.Powinien
tubyć.Jesteśpewna?
–Tak.–SpojrzenieMurielpowędrowałokudrzwiom.–Sypie
gęstyśnieg.Paulzpewnościąjestwdrodze.Wszystkoprzezpogodę.
Poprostu.
–Przecieżjedzietuzhotelu.Tonajwyżejpiętnaścieminut
samochodem.
Murielzłączyładłonieizmieniłatemat.
–Całaresztagotowa.Kościółprezentujesięprzewspaniale.Pani
Simpsonznakomiciespisałasięzkwiatami.NiechjąBógbłogosławi
zaofiarowaniekwiatówzcieplarni.–Uniosłabrwiiuśmiechnęłasię
figlarnie.–PomimoróżnicmiędzymojąmamąaSassąwkwestii
dekoracjisaliudałoimsiędojśćdoporozumieniaiwszystkowygląda
cudownie.
Katenieobchodziłydekoracje.Chciałatylkowiedzieć,
cozPaulem.Gdzieonjest?
–Poczekaj,ażzobaczysztort.Niesamowity!Kościółpękaw…
–Paulpowinienjużtubyć.–Podeszładodrzwi,uchyliła
jeiwyjrzałanakrótkikorytarzprowadzącydokościelnego
przedsionka.Wwestybuluniósłsięszmergłosów.–Dzwonił?
–Nicmiotymniewiadomo.–Murieldotknęładrżącądłonią
koronkowegokołnierzyka.–Niemartwsię,Kate.Przyjedzie.
Niemartwićsię?Jakmogłasięniemartwić?
–Ajeślicośsięstało?