Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
po​ro​zu​mie​waw​czo.
Tylkomiterazniekadź.Acodonarzędziapracy…
maszrację,tylkotosiętrochęmijazmoimi
wyobrażeniaminatematpierwszegopoważnego
zlecenia.Wiedziałam,żemarudzę,aleniemogłam
natonicporadzić.Okej,nieważne.Gdziemam
podpisać?powiedziałamwkońcuzrezygnowana
ischo​wa​łamle​piącysięapa​ra​cikdoto​rebki.
Chwilępóźniejwyszłamzwydawnictwa,wsiadłam
domojegopiętnastoletniegoseataipojechałamdodomu
przebraćsięprzedpracą„wterenie”.Niemiałam
pewności,jakpowinnamsięubraćnaokoliczność.
Zjednejstronybyłamdziennikarką,aniegościemwięc
chybapowinnamubraćsięswobodnieinienarzucająco.
Zdrugiejjednakpodejrzewałam,żejeśliudamisię
wtopićwtłum,tomożebędęmiałasposobność
podsłuchaniajakichściekawostek,któreubarwiąmój
pierw​szyfo​to​re​por​taż.
Konieckońcówpostanowiłamzaryzykowaćizałożyłam
klasycznąmałączarną.Nicspecjalnego,aletociuch,
którynigdyniewychodzizmody.Zzadowoleniem
obejrzałamsięwlustrze.Miesiącedietyićwiczeń
pozwoliłyminareszcieuzyskaćupragnionąsylwetkę.
Miodowe,prostewłosysięgająceramionpozostawiłam
rozpuszczone,pozwoliłamgrzywceopaśćnaczoło
iszybkopo​pra​wi​łamma​ki​jaż.
Chwilępóźniejzabrałamzapasowebaterie,wrzuciłam
doniewielkiejtorebkiaparacikidyktafoniwpośpiechu
wybiegłamzmieszkania.Wyjątkowopostanowiłam
zamówićtaksówkę,boniechciałampsućsobie
wizerunkustarymrzęchem,któryniestetycorazczęściej
wy​da​wałzsie​bieod​głosy,jakbyru​szałwostat​niądrogę.
Dotarłamnamiejscepółgodzinyprzedczasem,dzięki
czemumiałamchwilę,żebysiętrochęrozejrzeć.