Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pewneróżnicebyły.Babciazawszekazałasięstrzycnakróciutko,tapani
natomiastmiaławłosybardzodługie,splecionewgrubyciężkiwarkocz,który
spływałpoplecachiwktórymbyłozdecydowaniewięcejsiwychwłosówniż
ubabci.Pozatymowielewięcejzmarszczek,ceraprzeźroczysta.
Podsumowując,tapanioimieniuBirkitawyglądałajakwątła,chorowita
bliźniaczkababci,którazkoleizawszetryskałaenergią,anachorowanie
pozwalałasobiebardzorzadko.
Ubranabyłabardzoładnie.Miałanasobieślicznąsuknięzcieniutkiejskóry,
cośpodobnegowkładająnasiebieIndiankipodczasfestiwalimuzykiitańców
indiańskich.Ztymżesukniatejkobietyniebyłaozdobionafrędzlamiipiórami.
Byłatylkowyszywanakoralikami,atakżenićmiwbardzozawiływzór.Innymi
słowy,mnóstwowęzłów,któreukładałysięwcośjakbylabirynt.
Pięknywzór...
NagleMorriganuświadomiłasobie,żejakidiotkawytrzeszczaoczy
nasuknię,astarszapaninadalprzedniąklęczy!Tużprzednią!
Och,przepraszam!Proszęwstać!powiedziałaszybko.Bardzoproszę!
Kobieta,kopiababciMorrigan,wstałazklęczekrównielekkoiwdzięczniejak
przedtem,gdyklękała,izpowrotemusiadłanastołkuobitymfutrem,
ustawionymtużkołołóżka.
IwtedyMorriganwyrzuciłazsiebiegwałtownie:
Gdziejawogólejestem?!
MiladyjestwGrotachSidethy.
Gdzie?!Poczułatrudnydozidentyfikowaniauciskwdołku.Mógłtobyć
zarównoobjawstrachu,jakipodekscytowania.
Sidetha...ToniejestwOklahomie,prawda?
WOklahomie?NaczoleBirkitypojawiłasiępionowazmarszczka.Proszę
wybaczyć,milady,alenigdyotakimzamkuniesłyszałam...Gdzietojest?Może
naPołudniuKrólestwa?Niepodróżujęzbytwiele.Nigdyniewyjeżdżałam
gdzieśdalekoiwiększośćPartholonujestminieznana.
Partholonu?!
Morrigankrzyknęłacicho.Sercebiłojakoszalałe,gotowejużwyskoczyć
zpiersi.
Partholonpowtórzyłaniemalznabożeństwem,nacoBirkita,zapewne
mimowoli,uśmiechnęłasię.Czytoznaczy,żejestemwPartholonie?
Tak,NosicielkoŚwiatła.JesteśwPartholonie.
Awięcjużnieżyję?
ItuBirkitajużnieuśmiechnęłasię,aleroześmiała.Dokładniejakbabcia,
radośnieiperliście,inaglewydałasięMorriganconajmniejodziesięćlat
młodsza.
Nie,milady.Miladynapewnożyje,choćprzyznamsię,żewpierwszej
chwili,kiedymiladywynurzyłasięzeświętegogłazu,byłambardzo
zaniepokojona.
Zeświętegogłazu?Nierozumiem...bąknęłaMorrigan,momentalnie
jednakprzypomniałasobietamtengłaz,wOklahomie,przezktórymogła
spojrzećnadrugąstronęiprzezktóryprzecieżprzeciągnęło.Czylicośztymi
głazamimusibyć,skorowłaśniewśrodkujednegoznich,tegowOklahomie,
zobaczyładuchaswojejmatki,prawdziwejmatki,czyliRhiannon.Itoona,
aściślejjejduchpomógłMorriganprzedostaćsięprzezciecz,dziwną,
bonibybyłtopłyn,awsumiecośbardzopodobnegodoruchomychpiasków.
ŚwiętakryształowaskałaznajdujesięwUsgaranie.