Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Kryształowa...Wielkigłazzkryształówselenitu?–spytałaMorrigan
zamierającymgłosem.–Przecieżja...jawłaśnieprzezcośtakiegouciekałam...
–Uciekałamilady?
–Tak,ponieważzawaliłsięstropjaskini.Gdybymnieuciekłaprzez
selenitowygłaz,napewnobyłobyjużpomnie.
AKylezginął...Kiedypomyślałaotym,wsercuzakłułobardzomocno,aręce
zadrżały.Birkitanatychmiastpochyliłasiędoprzoduipogłaskała
jąporamieniu,cośtampomrukującbardzoczule.Zupełniejakbabcia.
Apotemjużgłośnoiwyraźnieoznajmiła:
–Alemiladyniezginęła.Adsagsonaczuwałanadmilady,trzymałanadnią
opiekuńcządłoń.–PalceBirkitydelikatniedotknęłypoliczkaMorrigan.–Tej
nocyBoginiAdsagsonaukazałamisięweśnie.Powiedziała,żemaWybrankę,
NosicielkęŚwiatła,któraprzybędziedoSidethy.Urodząjąświętekryształy.
Byłamświadkiemtwoichnarodzin,CórkoBogini,NosicielkoŚwiatła,Wybranko
Adsagsony.
Sidetha,NosicielkaŚwiatła,WybrankaAdsagsony,świętegłazy...Niezadużo
tegojaknajednąskromnąosobę?Morriganczuła,żezwrażeniazaczynajej
szumiećwuszach,itookropnie,wręczogłuszająco,jakbyraptemznalazłasię
wgigantycznejmuszli.
Ale,jaktomówią,sprawęnależydoprowadzićdokońca.
–Muszęzobaczyćtęświętąskałę–oświadczyła,jednocześniejużzmieniając
pozycjęzleżącejnasiedzącą.Wtedyteżzauważyła,żemapodsobąniełóżko,
acośwrodzajupryczy,naktórejleżyszerokinitomaterac,nitosiennik
obszytyfutrem.Birkitanatychmiastzerwałasięnarównenogiipomogłaprzy
wstawaniu,zacoMorriganbyłajejnieskończeniewdzięczna,ponieważwcale
niebyłototakieproste,jakożenamomentprzedoczamizrobiłosięjejciemno,
anogimiałajakzwaty.
–Ostrożnie,milady.Miladyjestjeszczebardzoosłabiona.
–Nie,nie.Czujęsięwspaniale.Terazkonieczniemuszęzobaczyćtengłaz,
itojaknajszybciej.
Krótkie,urywanezdania,tonbardzozdecydowany,zupełniejakbywydawała
rozkazy!Itokomu!Starszejpani,którawyglądałajakjejbabcia!
Wsumiegłupio.Wcaleniechciała,żebytaktozabrzmiało,alejednaktak
wyszło,boczuła,żemusi,absolutniemusijużteraz,natychmiastznaleźćsię
kołoselenitowegogłazu.
–Naturalnie,milady–odparłaBirkitaiwziąwszyjąmocnopodłokieć,
pomogławzrobieniupierwszych,bardzoostrożnychkroków.
Powyjściuzpokojuznalazłysięwjakimśtunelu,możekorytarzu.Alebardziej
przypominałotoregularnytunelozaokrąglonychścianachisuficie,oświetlony
łagodnymbiałoniebieskimświatłem.TeoretycznieMorriganpowinnazwielką
ciekawościąrozglądaćsiędookołaponieznanymjejotoczeniu,jednakrobiła
tobardzopobieżnie,pochłoniętaczynnościąpodstawową,amianowicie
posuwaniemsiędoprzodu,byjaknajszybciejdotrzećdoświętegogłazu.
Niemiałapojęcia,jakdługotrwałatawędrówkatunelem.Wkażdymrazie
wkońcunapewnodotarłyjużdocelu,ponieważBirkitawprowadziła
jądoogromnejsalijaskiniowej,dziwniezresztąznajomej.Rozszyfrowała
jąbłyskawicznie.Tasalabyłapoprostulustrzanymodbiciemsalizwanej
Obozowiskiem,któraznajdujesięwGrotachAlabastrowychwOklahomie.Taki
samniskistropipłaskiedno.Zboku,podjednąześcian,teżpłynąłstrumyk,
awścianachbyłyróżnejwielkościzagłębieniaiwystępytworzącepółkiskalne.