Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
używaładodemakijażu.–Ulaspojrzałanaswą
przyjaciółkęzwyraźnądezaprobatą.
–Przecieżwiesz,żewtejchwilimnienaniegoniestać
–odparowałazwyczajnie,bezzbędnegoprzekąsu
dziewczyna.
–Toweźmój.Jaksiętrochęodkujesz,toodkupisz
mibutelkęibędzieposprawie.–Ula,jakzawszezresztą,
podeszładosprawyrzeczowo.–Niemogęspokojnie
patrzećnato,cowyczyniasz.Niedość,żeuszkadzasz
sobieskóręwokółoczu,kiedytaknieznośniepocierasz
jątymręcznikiem–przyjaciółkapatrzyłananią
zwyraźnądezaprobatą–tojeszczeiręcznikniszczysz.
–Ulawymowniespojrzałanaciemneplamypotuszu,
którenabladymbłękiciefrotowegoręcznikawrazzich
niespranymidokońcapoprzedniczkamitworzyłycoś
nakształtunikatowego,choćniekoniecznieestetycznego
wzoru.
–Jaksięodkuję,powiadasz?–Tinaprzyglądałasię
zniedowierzaniemprzyjaciółce,jakbyconajmniej
oczekiwałaodniejpodaniajakiejś,możeniekonkretnej,
alechociażprzybliżonejdatyowegowydarzenia,którejej
samejwydajesięnierealne.
–Och,Tinka,przestańbiadolićiwyłaźztejwanny,
bozamarzniesztunakość.–Ulauniosłatyłekzbrzegu
wanny,naktórymjeszczeprzedchwiląsiedziała,
iskierowałasiękuwyjściu.–No,wyłaź,alejuż
–ponaglaładziewczynę,nadalsiedzącąwwannie.
–Bojaktakdalejpójdzie,tonawetniebędziecięstać
napudełkoaspiryny,ajaknicsiępochorujesz,jeśli
będziesznadalmoczyłasięwtejostygłejwodzie.Poza
tymtwójtelefonciągledzwoni.JakiśBiernackiczycoś
takiego?