Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Właśniewtejchwiliprzypomnieliśmysobie,żemusimy
goposzukać.Korneliasięzdziwiła.
Zapomniałamwampowiedzieć.
JateżdodałArek.
Przeztocałezamieszaniezapomnieliśmywam
powiedzieć,żeznaleźliśmyBartkanieprzytomnego
wszafieKatarzynymówiłaszeptem.
Dopieroteraznammówicie?oburzyłsięKamil.
Mówiłam,żezapomniałam.
Nicmuniejest?zmartwiłemsię.
NaszczęścienicodparłaKornelia.Arektrochęsię
znanamedycynieimupomógł.Jesttylkojedno„ale”.
Jakie?zaniepokoiłemsię.
Barteknicniepamięta.Musiałznównieźleoberwać
wgłowęwyjaśniłArek.
Niedowiemysię,cochciałnampowiedziećanikto
mutozrobiłskwitowałKamil.
Gdzieterazjest?zapytałem.
Zaprowadziliśmygodopokojujegosiostry.Tutaj
goniema.Niepamiętanikogo,nawetswojegoimienia
zapomniałodpowiedziałaKornelia.
Wszyscymówiliśmyszeptem,żebytylkoktośnasnie
podsłuchał.Niemogliśmysobiepozwolićnacośtakiego.
Arekwłaśniewstałzkrzesłaiposzedłporozmawiać
zinnymi.Byliśmyzaskoczeni,uważnie
goobserwowaliśmy,jakchodziodstolikadostolika.
Zastanawialiśmysię,cozamierzazrobić.Chwilętrwało,
nimzdążyłpodejśćdokażdegostolika.Wkrótcejednak
usiadłnaswoimmiejscu.