Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
powróciłystarewspomnienia.Niewielesięzmieniłoodczasów,kiedy
toonżyłodprzesłuchaniadoprzesłuchania,przemierzając
niejednokrotniesetkikilometrówdziennie.Śpiącwsamochodzie
ijedzącwyłączniebaguette,dawałponiżaćsięważniakom
zwypchanymikieszeniami,abyudowodnićswójtalent.Usiadłobok
Witoldaipatrzącmuprostowkrągłątwarz,spytał:
Długienogi?Hmm.Chceciezorganizowaćpokazmody
zudziałemszkolnegobalecikuczynowatorskieprzedstawienie
rewiowepełnedynamizmu,wyobraźniipasji?
Nibyonamapasję?Dajżespokój,Pierre!wzburzyłasięIza.
Pierrekompletnieniezwracałnaniąuwagi.Próbowałodwołaćsię
dowątpliwejwrażliwościtwórczejWitolda.Przybliżyłsiędosponsora.
Zapachpotuiwodykolońskiejwypełniłjegonozdrza.Skrzywiłsię.
Totak,jakbydonudnego,klasycznegodaniawrzucićorientalne
przyprawy.Cośzaczynasiędziać!Powstajenowatorskiedanie.Nie
mówię,żelepsze,aleciekawe!Arewia,meschersamisspojrzał
naKacpraiIzęjesttakąwłaśniemiksturąklasykiinowoczesności.
Jejkomponentymusząwyróżniaćsięniczymczarneróże
wkolorowymbukiecie!ZbliżyłsiędoWitolda.
Nainnowacyjnościsięzarabia.
Witold,obłyjegomośćkołopięćdziesiątki,cudemwciśnięty
wczarny,eleganckigarnitur,nawetniepróbowałukryć,
żespostrzeżeniaPierre’amukompletnieobce.Niemiałpojęciaani
otańcu,aniogarniturach,alemiałrewię,piękne,długonogietancerki
ijednegoznajlepszychparyskichchoreografówwkieszeni.Wodził
ruchliwymi,lekkozapadniętymioczkamiposali,araczejposkąpo
odzianychtancerkach,ijegomilczenieprzesiąkałoatmosferę
obojętnością.NaargumentyPierre’acmoknąłtylkopodnosem:
Jawolęschabowego.