Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wypędzićwszystkichŻydów,mimożeuznaję,iżsankcje
dotychczasowepodjęto(wsposóbniegodny,absolutniewymagający
rewizji)nieprzeciwnim,aleprzeciwichnajznamienitszym
przeciwnikom,ludziompierwszorzędnejwartości,pominiętym
zuszczerbkiemkraju.
Czułem,żesytuacjastajesięgroźna,izacząłemczymprędzej
mówićosukniach.
—Przypominasobiepani-rzekłem-pierwszydzień,kiedypani
byłamiładlamnie?
—Pierwszydzień,kiedybyłammiładlaniego!-odparłaksiężna,
patrzącześmiechemnapanadeBréauté,któregonosścieńczał,
uśmiechroztkliwiłsięprzezgrzecznośćdlapanideGuermantes,
agłos,podobnydoostrzenianoża,wydałmętnyizardzewiałydźwięk.
—Miałapaniżółtąsuknięwwielkieczarnekwiaty.
—Ależ,dziecko,tojesttosamo,tosąwszystkosuknie
wieczorowe.
—Akapeluszzbławatkami,którytaklubiłem!Ale,ostatecznie,
wszystkotojestprzeszłość.Chciałbymzamówićdlapanienki,októrej
mówiłem,futrzanypłaszcz,takijakksiężnamiaławczorajrano.Czy
byłobymożliwegozobaczyć?
—Nie,Hannibalmusizachwilęiść.Przyjdziepandomnie,
garderobianapokażepanuwszystko.Tylko,mojedziecko,japanu
chętniepożyczę,copanzechce,alejeżelirzeczyodCallota,
odDoucetalubodPaquinadapandorobotypokątnejkrawcowej,
toniebędzienigdytosamo.
—Ależjawcaleniechcękrawcowej,znamdoskonaleróżnicę,ale
byłbymciekawzrozumieć,czemutojestcoinnego.
—Ależpanwieprzecież,żejanieumiemnicwytłumaczyć,
jajestemciemna,gadamjakchłopka.Tokwestiafasonu,kroju;cosię
tyczyfuter,mogępanudaćsłówkodomojegokuśnierza;wtensposób
nieokradniechoćpana.Alepanwie,żeitakbędzietokosztowało
osiemdodziewięciutysięcy.
—Atenszlafroczek,którytakbrzydkopachnie,ten,coksiężna
miałakiedyświeczór,takiciemny,puszysty,nakrapiany,przetykany
złotemjakskrzydłomotyla?
—A!TosukniaFortuny’ego.Pańskaznajomamożetoświetnie
nosićwdomu.Mamtegodużo,pokażępanu,mogępanunawet