Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
własnegojęzyka,wówczaswymowatastawałasiężywymmuzeum
historiiFrancji.„MójwujFitt-Jam”niebyłniczymdziwnym,wiadomo
bowiem,żeFitz-James’owiechętniegłoszą,wielkimifrancuskimi
panami,iniechcą,abyichnazwiskowymawianozangielska.Należy
zresztąpodziwiaćrozbrajającąpowolnośćludzi,którzysądzili,
żepowinniwymawiaćpewnenazwiskazgodniezzasadami
gramatycznejpoprawności,lecznagle,usłyszawszywymowędiuszesy
deGuermantes,zaczęlistosowaćwłaśnietę,którejistnienianigdy
byniepodejrzewali.Diuszesa,którejpradziadekwspierałhrabiego
deChambord,lubiłanaprzykład,przekomarzającsięzmężem,
świeżymorleanistą,powiedzieć:„my,staragwardiazFrochedorf”.
Gość,dotejporyświęcieprzekonany,żewymawiapoprawnie
„Frohsdorf”,natychmiastzmieniałfrontiwymawiałodtądniezmiennie
„Frochedorf”.
KiedypewnegorazuzapytałempaniądeGuermantes,kimjest
wytwornymłodzieniec,któregoprzedstawiłamijakoswojego
siostrzeńca,aktóregonazwiskaniedosłyszałem,diuszesazgłębi
gardłarzuciłagłośno,lecznatyleniewyraźnie,żeznównie
dosłyszałem:„Tomło…Leo,bratRoberta.Twierdzi,żemakształt
czaszkijakdawniWalijczycy”.Zrozumiałemwtedy,żepowiedziała:
tomłodyLéon(książędeLéon,wistocieciotecznybratRoberta
deSaint-Loup).„Wkażdymrazieniewiem,czymaichczaszkę
dodałaalejegosposóbubieraniasię,całkiemzresztąszykowny,nie
jeststamtąd.KiedyktóregośdniazJosselin,gdziebawiłam
uRohanów,udaliśmysięnapielgrzymkę,zjechałosięchłopstwo
zcałejBretanii.JakiśrosływieśniakzLeLéonpatrzyłwosłupieniu
nabeżowespodniekuzynaRoberta.»Icosiętakgapisz?Założęsię,
żeniewiesz,kimjestem«powiedziałLéon.Ausłyszawszy
potwierdzenie,rzucił:»Więcsłuchaj,jestemtwoimksięciem.
Ach!odparłwieśniak,zdejmującczapkęiprzepraszającwzięłem