Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Musiaładobrzeznaćtomiejsce.Zabramąnikogojużniebyło.Albo
odjechałaasfaltowądrogązparkingu,alboweszławlasjedną
zdobiegającychtuścieżek.
Mimowolniespojrzałnaniszczejącybudynekopuszczonejwilli
zasiatką,oświetlonejterazpromieniamisłońca.Ponurabryłanatle
chudych,wystrzelającychwniebotopoli.Pałac.Taktonazwała.
Ikazałamupłynąćnawyspę.
Płynąłrównymrytmem,rozbijającwodęenergicznymiruchamirąk.
Musiałokrążyćszerokipastrzcinokalającychbrzegwyspy,zanim
dotarłdozatoczki,skądwyszedłnarozległąpolanę.Cienkasmużka
dymuzniedogaszonegoogniskasunęławstronęjeziora,niknącgdzieś
ponadwąskimpasempiaszczystejplaży,gdzieprzypomościekołysała
sięnawodziewiosłowałódka.Dwawiosła,starannieułożone,leżały
oboksiebienabrzegu.
Ruiny,októrychmówiłakobieta,okazałysiępozostałościami
kamiennegobudynkusłużącegomożeniegdyśjakoschronieniedla
zwierzątwypasanychtu,zanimwyspazarosłakępamidrzew.Dach
zapadłdowewnątrz,woknachniebyłoszyb,amasywnedrewniane
drzwistałyoparteostertękamieniwszczyciebudynku.
Zarogiemkamiennejbudowliodkryłcośjeszcze.Niskibudynek
wzniesionyztakiegosamegoszaregokamienia,zdrzwiami,
doktórychschodziłosiępodwóchwytartychbetonowychstopniach.
Zezdziwieniemzauważyłnadrzwiachdużązardzewiałąkłódkę
imasywnyskobel.
Zszedłdozatoczki.Niewielkąplażęzamykaławysokaskarpa
zrzadkaporośniętasosnami,woddalibielałamasywnabryłaośrodka
wczasowegoKorab.Tyle.Zagajnik,zarośla,polanazogniskiem,ruiny
ipiwniczkazamkniętanakłódkę.„Onatamjest”napisałakobieta.
Odwróciłsięiruszyłwstronękamiennegobudynku.Wiedziony
bardziejciekawościąniżniepokojem,zajrzałdośrodka.Chwilętrwało,