Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dawnojużzałatwićsprawę,aleZuzazawszepotrafiłanamieszaćjej
wgłowietymiswoimiopowieściamiochłopakach,końcaniema,gada
igada,igada.Mówiłajej,żemusijużjechać,aletamtaciągleswoje:
„Gdziebędzieszjechać,zdążyszjeszcze,totylkokawałekdrogi,jak
chcesz,topojadęztobą”.Alejakprzyszłocodoczego,tooczywiście
doZuzkiprzyjechałArtur,kolegaAdasia,itylezewspólnejwycieczki
dodomupanaWłodzimierza.
Właściwietoniezupełniejegodom,tylkopaństwa
Szczepkowskich,alerodzicemówią,żeonigdzieśwyjechali,aobecny
gospodarzjesttujedynienajakiśczas,pilnujepałacuicałegoogrodu.
Samwtakimdużymdomutomusibyćstrasznetakcodziennie
spędzaćtuwieczórinoc.Bozadniamiejscejestnawetcałkiem
przyjemne,terenduży,jezioroblisko,sambudynekwielkijakpałac.
Tylkotonieustannekrakaniewron.Jakzjakiegośhorroru.Dobrze
pamiętałafilm,wktórymkrwiożerczeptakiatakowaływracające
zeszkołydzieci,wlatywałydodomówiopanowałycałemiasto.
Pojegoobejrzeniunieprzepadałazaptakami.
Drogaprzezlaszaprowadziładostarejzardzewiałejfurtki,
ledwiewidocznejterazwpółmroku,ukrytejwśródrozkrzewiającego
siębujnieczarnegobzu.Dziewczynazsiadłazroweruiostrożnie
oparłagooprzęsłoogrodzenia.Pchnęłafurtkę,którawydałazsiebie
nieprzyjemnyzgrzyt,istąpającnapalcach,weszładoogrodu.Dłonią
wyszukałazapięcieprzerzuconejprzezramiędżinsowejtorby,odpięła
guzikisięgnęładośrodka.Odetchnęła.Listbyłtam,gdzie
goumieściła.
Ojciecwprawdziewyraźniepowiedział,żebynatychmiastjechała
do„pałacu”ioddałalistgospodarzowi,botomożebyćważne.Aleona
spotkałapodrodzeZuzkęidoszładowniosku,żeprzecieżparęminut
nicnieznaczy,alistitakodda.PanWłodzimierzonicniezapytainie
maznaczenia,czynajpierwpojedziedoZuzki,czydopałacu.
Gdyszłaprzezzarośniętyogród,słuchającszumuskrzydeł