Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Och,rozumiem.Czyżbyścieplanowalipożegnaćsię
zniewiastą?
Wżadnymrazie,zbytminaniejzależy.
Hm?Czyżbyściewtakimrazieodmówilirękimarkiz
Julii?
Nie,tomogłobyprzynieśćhańbęmnieimojemu
ojcu.Ponadtojestembardzociekaw,cozniej
zadziewczyna.Dlategozamierzamdziśopowiedzieć
mojejukochanejotejsytuacji,poczympoprosićojca,
bymmógłpojąćjeobie.
Dobrypomysł,dziękitemuniepowinnobyćżadnych
kłopotów,leczczyhrabiasięnatozgodzi?Markizvon
Klirventmożepoczućsięobrażony.
Ztymniepowinnobyćproblemów.Mojawybranka
równieżjestcórkąmarkiza,chociażwybraładrogę
miecza.Planowałemniedługoudaćsiędojejojcaiprosić
ojejrękę,leczwtymwypadkuniepowinienemzwlekać.
Udamsięwpierwdomarkiza,apóźniejdomegoojca
zmojąukochaną.Wątpię,byktóryśznichmiałcoś
przeciwko,aposiadaniezażonydwójkimarkizówbędzie
niezwyklekorzystnedlamojegorodu.
Wtakimraziebędętrzymaćzawaskciuki.
Dziękuję,mościLeonie.Jarównieżżyczęwam
szczęściawpodróżyiwierzę,żejakwróciciezniejcali
izdrowi,topojmieciemojąurocząsiostręzażonę,gdyż
zżalemsięnawaspatrzyzdaleka.
Mhmm…takplanuję.
Znakomicie!Towyjątkowodobrawiadomość.
Hrabiauścisnąłmidłońiposłałprzyjaznyuśmiech.