Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ojakichśruinachwlesie.
Ruinzapewnejesttusporo,gdyżdrzewamusiały
wyrosnąćjużpoupadkumiasta.Niezaszkodzijednak
spróbować.
Dobrze,wtakimraziewyślępotemDawida
iWeronikędomiasta,byposzukalijakiegośprzewodnika.
Bliskośćlasubyłazarównokorzystna,jak
iproblematyczna.Drzewairoślinyzapewniałydodatkową
ochronędlaskrytejpodziemiąświątyni,leczzich
powoduodnalezieniewejściamogłookazaćsię
praktycznieniemożliwe.Pomijającfakt,żewłazmógłbyć
zakopanyprzezdawnychduasabelubelfów,towszelkie
śladybudynkuświątynnego,pokrojupozostałości
posadzkiczyścian,zarosłybyćmożeroślinylub
przysypałaziemia,uniemożliwiającnamnamierzenie
poszukiwanejlokacji.Oiledziękitemupodziemnaczęść
świątyniniezostałazapewnezrabowanapojejupadku
oraznienastąpiłytamwiększezniszczenia,toniewielka
ztegokorzyść,jeślinieudamisięokreślićjejpołożenia.
Albinie,chciałbymudaćsiędolasu.Dajmidwie
osoby,aresztaniechrozkładaobozowisko.
Dobrze.Dawidzie,Sild,idźciezbaronemichrońcie
go.
Tyteżidziesz,sirWiktorze.
Tooczywiste,mójpanie.
Nieznałemnazwytegolasu,ba,niewiedziałem
nawet,czytakowąposiada.Byłzpewnościąrozległy
iskładałsięniemalżezsamychdębów,więcistniała
szansa,żezasadzonogozpremedytacją,byćmoże