Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zapytałapochwilizastanowienia.
Ja?zdziwiłasięElizabeth.Przecieżjaniejestemnikim
ważnym.
Jakto?wykrzyknęładziewczyna.Paniniejestkimśważnym?
Oniebiosa,teraztojużnaprawdęmniepaniubawiła.
Ale,Lucy,przecieżjanicnierobię.JestemtylkożonąRodericka
i…
MożeipanRoderickstworzyłnaszemiasto,aletopanistałasię
sercemElizabethtown.Bezpanitomiejscenapewnoniebyłobytakie
samo.Dommożnapostawić,drogęwytyczyć,aleitaknictonie
zmienia.Tonadaltylkościanyitrakt.Ważne,abytchnąćwnieduszę.
Atojużpanizasługa.PaniRobillard,tkwiwpaniwielkasiła.
Odpięciulatobserwujępaniąiwidzę,jakdoskonalesobiepaniradzi.
Mnienapoczątkubyłobardzotrudnoitęskniłamzastarymświatem.
Chociażniemiałammiłychwspomnień,ciąglewracałammyślami
domojejwsiiludzi,którychtamznałam.WElizabethtownwszystko
wydawałosięmitakieobce…Apaniodrazupoczułasiętujak
usiebie.Widziałam,zjakimentuzjazmemrzuciłasiępaniwwir
organizowaniamiasteczka.Zawszemiałapaniczasdlakażdego,kto
potrzebowałwsparcia.Zawszedziałałapanidladobranas
wszystkich,nikogoniefaworyzujączewzględunastanspołeczny
imajątkowy.Wszyscypaniąkochająitakjakjauważają,żejestpani
duszątegomiejsca.Ktobardziejnadajesiędowygłoszeniaprzemowy
inaugurującejpierwszypiknikzałożycielskiniżpani?
Ojej,niewiem,conatoodpowiedzieć.PoliczkiElizabeth
pokryłdelikatnyrumieniec.Zaskoczyłaśmnie.
Powiedziałamtylkoszczerąprawdę.Pozatym,jeślisięniemylę,
festynorganizujeTowarzystwoWzajemnegoWsparcia,apanijestjego
przewodniczącą.Ztegowynika,żetowłaśniepanipowinna
przygotowaćprzemowę.
Wtakimraziemuszęsiędobrzedoniejprzyłożyć.Wkońcunie
mogęcięzawieść.
Lucy!Lucy!MałyKyle,bawiącysięwpobliżustolika,przy
którymsiedziałaElizabeth,rzuciłpiłkęwstronęsłużącej.Pobawisz
sięzemną?
Idę,paniczu!odkrzyknęłaischyliłasiępozabawkę.
Podniosłaijużmiałaodejśćwkierunkumalca,gdynagle
zatrzymałasięispojrzałanaswojąpanią,którapełnymradości
wzrokiemwpatrywałasięwsynka.
PaniElizabeth…zaczęłaniepewnie.Aczymożnabyteż