Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
***
Obudziłemsięzlanypotemipierwsze,cozrobiłem,toobejrzałem
swojedłonie.Byłybiałeiczyste.Nienosiłyśladówkrwi,zatobyły
wniewkłutewenflony.
Tosen.
Totylkozłysen.
Cośmisięuroiło.Podobnoprzeszedłemoperacjęmózgu,moja
głowaniepracowałanormalnie.Halucynacjemogłybyćwynikiem
urazu,któregozaznałem.
Tylkodlaczegowciążśniłempoarabsku?Idlaczegoobrazy
zesnówbyłytakrealistyczne,jakbybyłyprawdziwe?
Niewiem,ileczasuprzebywałemwśpiączce,aleodkądobudziłem
siędwadnitemu,czułemsiędobrze.Bardzodobrze.Cobyło
zadziwiające,biorącpoduwagęból,którytowarzyszyłminapoczątku.
Miałemwrażenie,żejestemzdrowy.Dyskomfortnarastałjedynie
wtedy,gdystarałemsięprzypomniećsobiecośzprzeszłości.Ichoć
lekarzetwierdzili,żemójstanwciążjestciężki,nieodbierałemtego
wtensposób.Przeszkadzałamibezczynność.Niepotrafiłemleżeć
spokojnie,gdymojeżyciebyłowruinie.Musiałemjepozbierać
wcałośćiodzyskaćsiebie.
Itencelsprawił,żepostanowiłemdziałać.
Wykorzystującchwilęsamotności,kiedyniebyłoprzymnie
personelumedycznego,usiadłemizsunąłemstopyzłóżkanapodłogę.
Liczyłemsięzzawrotamigłowyczyjakimśbólem,alenictakiegosię
niestało.Beznajmniejszegokłopotustanąłemowłasnychsiłach
istwierdziłem,żenicminiedolega.Mogłemswobodniesięporuszać.
Toznaczynatyleswobodnie,nailepozwalałomimedyczne
okablowanie.
Byłodobrze.Lepiej,niżprzypuszczałem.
Ciągnączasobąstojakzkroplówkami,poszedłemdołazienki