Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nazmianępościgiGPS.Udałonamsięnachwilęzgubićogon,acel
namapiesatelitarnejzbliżałsięcorazbardziej.Wydawałomisię
tojednakzbytproste…
Niepomyliłemsię.Przecznicęprzedulicą,naktórejmieściłasię
ambasadamojegokraju,zajechałynamdrogęwojskoweauta,blokując
przejazd.Przejąłemkierownicę,bozdezorientowanytaksówkarz
kompletnieniewiedział,corobić.Chciałemwycofaćsamochód,ale
byłozapóźno,bozanamitakżepojawiłysięjużścigającenas
samochody.Zdecydowałemsięnadesperackikrok.Skręciłem
gwałtownie,wostatniejchwiliunikajączderzeniazobławą,
iwjechałemwniewielkąuliczkębiegnącąmiędzypiętrowymi
budynkami.Niebaczącnaśmietniki,któretarasowałyprzejazd,
poprowadziłemtrasątaksówkę,agdytowarzyszącymimężczyzna
wpadłwpanikę,wymierzyłemmuwskrońdlarezonu.
Nawetsięnieważpuszczaćnogizgazu!
Rozhisteryzowanywypełniłpolecenieiwyprowadziłnas
zprzesmykunabiegnącąprostopadleulicę,potem,lawirującmiędzy
jadącymiautami,dotarłpodbramęambasady.Amerykańskieflagi
powiewałynawietrze,ajapoczułemnaichwidokprzypływnadziei,
jakbymtrafiłdodomu.
ChybafaktyczniemusiałembyćAmerykaninem,boogarnęłymnie
silnedoznania,wśródktórychdominowałatęsknota.Tylkozaczym
lubzakim?Czysamowspomnienieorodzimejziemimogłosprawić,
żemojeserceścisnęłosięwtakbolesnymskurczu?Niemiałem
pojęcia,alesądzącpotym,doczegobyłemzdolny,nienależałem
raczejdoosóbszczególniesentymentalnych.Rozwiązaniezagadki,
kimjestemidlaczegoczujęto,coczuję,znajdowałosięzaparkanem
okalającymterenambasady.
Służbydyplomatycznemipomogąwmawiałemsobie.Wystarczy
tylko,żestanęzatymwysokimpłotemzakończonymdrutem
kolczastym.TambyłaAmerykaistamtądniktniepowołanyniemiał