Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ramienia.Dziennikarkazaczęłasięwyrywaćiwścieklesyczeć,ale
byłojużzapóźno.Światłoultrafioletoweodsłoniłoprawdę.Bingo.
Takczułem.JesteśagentkąSłońcaWschodustwierdziłem,
dotykającznajdującegosięnaręcekobietymalunkusłońcaprzeciętego
arabskązakrzywionąszablą.Niewidzialnytatuaż.Starasztuczka.
Sammamkilkapodobnych.
Włączyłemzpowrotemświatłodziękitabletowi.
Jakimcudemsięzorientowałeś?Crystaljęknęła.
Miałaśsłabegoinformatora.Uśmiechnąłemsięwrednie.
Półnagiefotkinigdyniezostałyumieszczonewmagazynie
„Women’sWorld”.Wostatniejchwilimoiszefowieusunęli
jezpublikacji,twierdząc,żezaprzeczająobrazowidyplomaty
mającegowzbudzaćpowszechnyszacunek.Nażadnymzdjęciunie
jestembezkoszulki,takwięcradziłbymcinastępnymrazemzrobić
dokładniejszyresearchtwojegocelu.A,racja.Następnegorazunie
będziezadrwiłem.
Imyślisz,żejesteśtakicwany,Kelly?zasyczałakobieta.
Jużrazwasrozgromiłem,niestanowiciedlamnieproblemu.
Wzruszyłemramionami.Znamwaszestrukturyodpodszewki.
JesteścieniczympopłuczynyAl-Kaidy.
Butacięzgubi,Amerykaninie!
Dotychczastylkomipomagała.Zatotobienicjużniepomoże.
Trafiszterazdomiejsca,którewyciągniezciebiewszystkieinformacje
mogącemniezainteresować.Pożałujecie,żepomyśleliście
oreaktywacjiipodniesieniunamnieręki.
Pierdolsię.
Jużtodziśsłyszałemipewnieusłyszęjeszczewielerazy,gdyjuż
wrócimydoambasady.
Zmoichustnapewnoniewarknęła,poczymbłyskawicznie
przyłożyłaspętanedłoniedowarg.