Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zima
wymchlebie,niekiedykartoflepieczonewogniskulubbarszczibigos.Zawsze
podawanowódkęchoćbyniewielkikieliszekstarkilubjałowcówkinaroz-
grzewkę.DWiekażdy
,ktopolowałwlesieprzypominałzefWeyssenhoff,pi-
sarzizapalonyuczestnikłowówjakwielorakainażonaradośćbuchado
myśliwegoodtychdymówjałowcowych,odobiecucegopobrzękunaczyń,od
wypoczynkupotrudachiwzruszeniach.Głódbudzisięnagły
,namiętny;oczy
śmiesiędowódki,dosmakowitejzawartościpuzderirondli,dorozmowy
oprzebiegumyśliwskiegoporankawjegoszczełachzadziwiacych”.
Wwigilijnychłowachuczestniczylitakżemłodzichłopcy,właściwie
jeszczedzieci.TomaszZanmiałzaledwiesześćlat,kiedyojciecporazpierw-
szyzabrałgonapolowanie,ajedenaściekiedydostałpodchoinpierw-
sząwiatrówkę.Brońbyłabardzopopularnymprezentemgwiazdkowymdla
ziemiańskichsynów.DPonieważojciecmójbyłmyśliwymwspominałJan
SikorskizmajątkunaPomorzuzaprzyjaźniłemsiębardzozchełmowskim
leśniczym.Unasnazywanogoborowym.Zapałałemrównieżchęciąpolowa-
Wyjazdnapolowanie.DwórwHołubiczachnaWileńszczyźnie,
dwudziestoleciemiędzywojenne
28