Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział1
Warszawa,Polska1938
Zapamiętałemmamęjakomłodąkobietęzwiecznieśmiejącymisię
oczami.Mówili,żejestemdoniejbardzopodobnybardziejniż
czterylatamłodszaodemnieKrystyna.Innizkoleitwierdzili,
żetomójojciecdoczekałsięswojegożywegoportretu.PaniZofia
botakwłaśniewszyscysiędoniejzwracalibyławysokąbrunetką
ooczachbłękitnychjakniebo.Tatanatomiastbyłblondynem,
podobniejakmojasiostra,ajegowłosymiałykolordojrzałejpszenicy.
Dodzisiajuśmiechamsięnawspomnienieofiglach,którepłatałem
młodszejsiostrze.Zasługiwałananie.Zawszesprawiaławrażenie
obrażonejilubiłazrzucaćnamniewinę.Obojebyliśmyzgodnitylko
wjednejkwestii:żenaszapsianianiastarasukaAza,równieżbyła
członkiemtejrodziny.
Wtamtychczasachbycieharcerzempostrzegałosięzapowód
dodumy,zwłaszczajeślinarękawiemiałosięmnóstwosprawności,
takichjakkucharz,stolarz,wędkarzinajbardziejcenionąodznakę
survivalową.Abyzdobyć,trzebabyłospędzićtrzydniwlesie,
mającdodyspozycjijedynieplecakzodrobinąsoli,nożemimanierką
zwodą.Miałemprawiejedenaścielat,kiedyprzyszłamojakolej
napróbę.Ruszyłemdolasu,przekonany,żezdamtestbez
problemu.Kiedyjednakkilkugodzinnawędrówkazamieniłasię
wbezcelowebłądzeniewkółko,awokółmnienastałzmrok,poddałem
się.Skierowałemsiędoleśniczówki,wktórejmieszkaliprzyjaciele
mojejrodziny.Tamspędziłemtrzydniitrzynoce.Zdobyłem
harcerskąodznakęsurvivalowąichoćgryzłymniewyrzutysumienia,
totłumaczyłemsobie,żeprzecieżznalazłemgenialnysposób
naprzetrwanie.Gdyzadowolonamamaprezentowałaprzyjaciółkom
zdobyteprzezemnieodznaczenia,równieżczułemsięwinny,aletylko
trochę.Pamiętamteż,żewtedynaszinstruktorkładłdużynacisk
nanaukętechnikpierwszejpomocy.Nauczyłemsięmiędzyinnymijak