Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Hermoyeschciaławejśćdokuchni,leczzatrzymałGerard.
Chwilęcierpliwościrzekł.Musimybyćostrożni.
Zaczekajcietutaj,sennoritaMarja.Pójdziemynapodwórze.
Zapalonolatarnie.Ponieważsłużbawylewałaczasemwodęprzez
oknokuchenne,ziemiabyłaniecorozmiękła.Przyblaskulatarniujrzał
Gerardwyraźnyśladstopyludzkiej.Jakiśczłowiekdostałsię
dokuchni,apotemzniejuszedł.
Ktośwszedłdokuchninieprzezdrzwi.Widaćpośladach,
żetonievaquero.Intruzmiałstopęniewielką,ubranąwdelikatne
obuwie.Późniejodrysujęśladnapapierze.Możemisięprzydać.No,
chodźmyterazdokuchni!
Gerardkazałotworzyćdrzwikuchenne,zalecającjednak,aby
wszyscyprzynichpozostali.Pochwiliwszedłwrazzdomownikami
iprzeszukałdokładniekamiennąposadzkę.Potemoświetliłwszystkie
kątyistoły,wreszciepoleciłMarjiHermoyes,abysprawdziła,czynic
niezginęło.
Staraoświadczyłapochwili,żewszystkowporządku.
Nierozumiem,rzekłaczegotuchciałtenczłowiek.Chyba
niedowiemysięotemnigdy.
Oh,odparłGerardmamnadzieję,żebędziemywiedzieli
zadwieminuty.Ktowyszedłzkuchniostatni,sennorita?
Ja.
Czymiałapaniwrękujakąśbuteleczkę?
Nie.
Hm.Dojakiejflaszkinależytenkorek?
Gerardschyliłsięipodniósłmałykorek,leżącynaziemiobok
wielkiegokotłazwodą.Marjachciałagowziąćdoręki,aleGerardnie
pozwolił.
Uwaga!Wsprawachtegorodzajunigdyostrożnośćniebywa
przesadna.Niechpaniobejrzykorek,niedotykając.
Niemamytakiejflaszeczki.
HmmruknąłGerard,razjeszczespojrzawszynakorek.
Jestdotądmokry,aczęść,któratkwiławszyjce,ściśnięta.Dałbym
głowę,żetenkorekprzedpółgodzinątkwiłweflaszce.Złoczyńca
zgubiłgoialbonieszukałwcale,alboniemógłznaleźćwciemności.
Cóżmupoflaszeczce?zapytałArbellez.Wkażdymrazie
mamytrudnydozgryzieniaorzech.
Chwilanamysłu,arozwiążemyzagadkę,zapewniłtrapper.
Podszedłdookna,abyjezbadać.Wszedłtędyrzekł.
Natrzewikumiałtrochęwilgotnejziemi.Trochębłotazostało