Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ojcabar​dzolu​biano,cie​szyłsiępo​pu​lar​no​ścią,miał
wieluprzy​ja​ciół(takżezWar​szawy).Czę​sto
zna​jomipro​siliGoopo​moclubme​dia​cje
wspra​wachoso​bi​stychiurzę​do​wych.Nie​na​wi​dził
tegoro​bić,alenieumiałod​ma​wiać.
Ob​co​wałzezna​ko​mi​to​ściamipol​skiejkul​tury:
pi​sa​rzami,na​ukow​cami,sce​no​gra​fami,ma​la​rzami,
ak​to​rami,któ​rymni​gdynieza​zdro​ściłza​wo​do​wego
po​wo​dze​nia.Tużprzedwojnąza​przy​jaź​niłsię
zKa​ro​lemWoj​tyłą.(Przy​szłypa​pieżmnieochrzcił
byłatopierw​szaJegopo​sługaka​płań​skatuż
powy​świę​ce​niu).
Oj​ciecpo​dró​żo​wał.Zwie​dziłAme​rykęPo​łu​dniową,
wy​brzeżeazja​tyc​kieiJa​po​nię.Po​znałteżwiele
kra​jóweu​ro​pej​skich.
Na​le​żałdoosóbzpo​czu​ciemhu​moru,to​wa​rzy​skich
iroz​ryw​ko​wych.Wka​wiar​niachiknaj​pachby​wał
bar​dzoczę​sto.Gdymiałwy​bie​raćmię​dzypracą
aza​bawą,wy​bie​rałza​bawę(su​mie​nieGopo​tem
gry​zło).Pa​liłstrasz​niedużopa​pie​ro​sów,dwie
paczkidzien​nie.Wie​lo​krot​niepró​bo​wałpo​zbyćsię
na​łogu,nie​stetynapróżno.Lu​bił
wy​so​ko​pro​cen​towena​pitki,alenieprze​sa​dzał.
Ko​bietyGouwiel​białyboteżza​cho​wy​wałsię
wo​becnichszar​mancko,zuwagą.
Jakoza​go​rzały,leczka​na​powywiel​bi​cielsportu
go​dzi​namiprze​sia​dy​wałprzedte​le​wi​zo​rem,
oglą​da​jącme​czepiłkinoż​nejiza​wody
lek​ko​atle​tyczne.Prze​ży​wałjenie​zwy​kle
emo​cjo​nal​nie.
Czy​tałsporoksią​żek,obo​wiąz​kowoprasę
co​dziennąikilkaty​go​dni​ków.
Mał​żeń​stwoOjcaorazmo​jejMatkioka​załosię
po​myłką.Ichoćsięroz​stali,ni​gdysięnieroz​wie​dli
ipo​zo​sta​waliwza​ży​łejprzy​jaźni.
Kiedyby​łamdziec​kiem,niewi​dy​wa​łamGoczę​sto