Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
gdymamrobionewłosyimakijaż.Żołądekściskamisięznerwów,
gdymakijażystkanarzekanabladąceręicieniepodoczami.Jak
mogłabymichniemieć,skorotouczucieściskuwżołądkutowarzyszy
mibezprzerwyprzezostatniemiesiące?Nawetjużniewiem,jak
tojestczućsięnormalnie.Jaktojestbyćzrelaksowanąizadowoloną
zżycia.
Czynapewnootomichodziło?Tegochciałam?
Wdomupanujerozgardiaszstulecia;obcyludzieprzewijająsię
przezpomieszczenia,mamanawszystkichkrzyczy,anajbardziej
natatę,którynabalkoniepalijednegopapierosazadrugim.Jest
miniedobrze.Siedzęprzedlustremwmojejpięknejkieccezakilka
tysięcyizastanawiamsię,wktórymmomenciemojeżycieskręciło
wstronę.Kiedyśprzecieżbyłamzadowolona,prawda?Chciałam
tego.Pragnęłamtego.
DrżącymipalcamiodblokowujętelefoniwchodzęnaFacebooka.
Wyszukujęswojestareposty,wpatrujęsięwekran,naktórym
wyświetlająsięnaszezdjęciasprzeddwóchlat.WieczórnaKrecietuż
potym,jakTomekmisięoświadczył.Przyglądamsięswojejtwarzy
inierozpoznajętejdziewczyny.Wyglądanaszczęśliwą.Jest
uśmiechnięta,chętniepozujedozdjęciazpierścionkiemnapalcutym
samym,któryterazciążymijakkołomłyńskieuszyi.Czybyłam
wtedyszczęśliwa?Chciałamtegoczyszłamjedyniezatym,czego
powinnamchciećicowydawałosięnaturalnąkolejąrzeczy?
Niepamiętamjuż.Niewiem.Niepotrafięstwierdzić,czytowtedy
skręciłamwzłymkierunku.
Och,jakpięknietuwyglądacieszczebioczefryzjerka,
zaglądającmiprzezramię.Idealnapara.Aterazgłowawyżej.
Kolejnepowiadomienie.Wzdrygamsięiblokujętelefon,ledwie
zerknęnapierwszesłowakomentarza.
Uciekaj!Uciekajjaknajszybciej…
Podnoszęgłowę,afryzjerkakończyswojeczaryprzymoich