Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–PonoćMirekodNowakówsięobokniejkręci.Ładna
parabyznichbyła–powiedziałamama,nieodrywając
wzrokuodjabłekichybajakimśszóstymzmysłem
odczytującmojemyśli.
–Taa,piękna!Obiecajmi,żebędzieszmiałananiąoko,
gdyzdecydujęsiępojechać.–Zawszeinteresowałmnie
lostejdziewczynyiczułemsięniczymbodyguardchcący
ochronićjąprzedzłemtegoświata.Wiedziałem,
żewylatujączaocean,samsiebiepozbawiętejroli.
Wzruszyłaramionami.
–Weronikajestdorosła,synu,itonormalne,żechcesię
wyszumieć.Tyteżpowinieneś.Pozatymmarodziców,
ajaniezamierzamjejmatkować.
–Nieinteresująmnietakierozrywki.AMirekNowak
tomłodyżuliobibok.Lepiej,żebyNikaniezadawałasię
ztakimtowarzystwem!
–Ciszej,Filip–skarciłamnierodzicielka.–Twójbratjuż
oddawnaśpi.
Damianmiałwówczasdziesięćlatibyłklasycznym
przykłademwpadkidwojgadorosłychludzi,którzy
myśleli,żerozrodczośćmająjużdawnozasobą.Długo
byłemświęcieprzekonany,żetożart,gdypewnegorazu
dowiedziałemsię,żezakilkamiesięcyzostanęstarszym
bratem.Gdyminąłpierwszyszok,ucieszyłemsięcałkiem
szczerze.Oczamiwyobraźniwidziałemmojegomłodszego
klona–bojakośtakodpoczątkuprzeczuwałem,żebędzie
tochłopiec–któregopowoliwprowadzamwtajniki
męskiegoświata.Weronikętraktowałemjaksiostrę,ale
toprzecieżdopierozbratempołączymnie
najprawdziwsza,nierozerwalnawięź.Rzeczywistość
bardzoszybkosprowadziłamnienaziemię.
Owszem,naswójsposóbkochałemDamianamocno,