Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Felis
Wreszciedotarłodomnie,żezPrzewodnikaminiebędziewcaletak
łatwo.Ojcieczawszemawiał,żepokonaćprawdziwąbestięmożetylko
bestia.Coprawdaodnosiłosiętodoczystejteorii,aleczułem,żewtej
chwiliniejestemwstanieniczrobić.Musiałemstaćsięsilny,
bezwzględnyoraznieustępliwy,atomogłemwsobieobudzićtylko
wtedy,gdyFlorabyłabezpieczna.Przyglądałemsięzbokujej
pierwszejlekcjizToto.Starałasiępanowaćnademocjami,aleraz
porazrzucaławstronęswojejnauczycielkimorderczespojrzenia.
Obiecałem,żejużzawszebędębliskoniej,aleniestetymusiałem
wkrótcezłamaćobietnicę.Kłamałem,byuspokoić,asam
nakręcałemwsobiespiralęniepewności,któratrzymałamniewpionie
przezcałądobę.NawetpodnieobecnośćPrzewodników
przypominałemznerwicowanegoojca.
Amatwpadłnatrop,mogącyzaprowadzićnasdoLupusa,alenie
robiłemsobieprzedwcześnieżadnychnadziei.Musiałempoważnie
porozmawiaćzprzyjacielemotym,cozrobił.Jasne,uratowałFlorę,
zabierajączobozu,alenajprawdopodobniejnieostrzegłPrimusa,
skazująctymsamymwszystkiedzieciakinaniebezpieczeństwo.Mój
przyjacielmusiałmiećkutemusolidnepowody,byłemotym
przekonany.Niktmniejednakniesłuchał.Okrzykniętogozdrajcą,
ajegorodzinętraktowanojaktrędowatych.
Felis,chybaniewierzyszwto,cowszyscyonimopowiadają?
dopytywałamatkaLupusa,zktórąrozmawiałemkilkadniwcześniej.
Wyglądałatragicznie.Niegdyśdumna,zadbanakobieta,teraz
wymęczonaitarganarozpaczą,którazżerałaodśrodka.Bezprzerwy
ocierałałzy,cieknącezczerwonych,przekrwionychoczu.
Nieuwierzęwto,dopókiznimnieporozmawiam.Nieodezwał
sięjeszcze?
Chciałemwiedzieć,czyjegorodzicemogąpodejrzewać,dokądsię
udał,alebyliwopłakanymstanie,więcodpuściłemdalszywywiad.