Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tylkoludziiichstada,aletakżewilki.Aonebystrzejszeniżmy
zanimzdążymyprzyprowadzićtunaszezwierzęta,onejużtusą.
Zadniakryjąsięwskalnychjaskiniachnagórze,albo
wzmarzniętymśnieguzajejplecami.Nocamischodząispodśniegu
wygrzebujązamarzłekrowyiowce.Jeśliwilkmacojeść,nienęka
aniludzi,aniichzwierząt.
Kilkapierzastychbiałychobłokówprzemknęłoponiebie.Starzec
wzniósłpełneuniesieniaoczydolodowobłękitnegoTengeraiChen
Zhenpomyślał,żetakiespojrzeniewidywałtylkonareligijnym
malarstwieeuropejskim.
Wtymrokuśniegspadłwcześnieiwciążsięutrzymywał.
Przykryłniższetrawyzanimzdążyłyzżółknąćizachowałysiępod
nimjakprzechowywanawlodziemrożonazielenina,azpustych
łodygispomiędzyśnieżnychrozstępówwydobywałsięichsłodki
iświeżyzapach.Dlagazeli,wygnanychprzezwielkieśniegiigłód
zsąsiedniegokrajunapółnocy,byłatuprawdziwazimowaoaza.
Zwabionesłodkąwoniąniechciałynigdzieodchodzić,tylkojadły
ijadły,brzuchyzaokrągliłyimsięiwydęłyjakwielkiebębny,
uniemożliwiającszybkibieg.
TylkowilczykrólstepuistaryBiligwiedzieli,żetomożebyć
strasznybłąd.
Tostadoniebyłowielkie.Wpierwszymrokupoprzyjeździe
ChenZhenwidywałchmaryliczącedodziesięciutysięcysztuk.
Ktośwewładzachbrygadyopowiadał,żewlatachsześćdziesiątych,
gdytrzyrazypodrządnadeszłaklęskagłodu,żołnierzezwielkich
baznapółnocyprzyjeżdżalitusamochodamiizkarabinów
maszynowychzabijalistraszneilościgazeli,żebywyżywićsięich
mięsem.Wypłoszylijewtedyzagranicę.Wostatnichlatach,
zewzględunanapiętąsytuacjęnagranicy,tewielkiepolowania
ustałyinarozległymstepieOlonbulagznówpojawiłysięogromne
stada.ChenZhenwidywałjepasącowce.Byłyjakolbrzymi,
skłębiony,niskoprzypadłydoziemiżółtyobłok,niesionylekkim
wiatremobokjegoowiec,które,spłoszone,tłoczyłysięrazem,
zprzerażeniemizazdrościąwpatrującsięwswojedzikiekuzynki,