Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tutajpowiedziałYangKe.Powiedziałeśwtedycoś,codotknęło
samejmojejduszy.Pamiętasz?Powiedziałeś:„step
tonajrozleglejszanaświecie,najbardziejpierwotnawolność”.
ChenZhenpoluzowałwodzeiodparł:
Napewnonietaktosformułowałem,chybatrochęmnie
poprawiłeś.
Obajwybuchnęliśmiechem,awózpędziłtak,żespodkół
rozpryskiwałsięśnieg.
Ludzie,psyiwozynaśnieżnejrówninietworzyliscenę
przypominającągwarnytaborcygański.
Wszystkieczteryhoty(dwiepołączone,czyliosiempojedynczych
jurt),składającesięnagrupęprodukcyjnąGalsmy,przysłałyludzi
iokołodziesięciuwozówzaładowanychwojłokiem,sznurami,
motykami,drewnemibosakami.Wszyscymielinasobiestare
iznoszonekożuchydociężkiejibrudnejpracy,wyświecone
odbruduisczerniałezestarości,pokryteżółtawymiłatamizowczej
skóry.Aleiludzie,ipsybylitakradośni,jakbyjechalizbierać
wojennełupy;jakdawneplemiona,idącezazwycięskim
mongolskimwojskiem.Jechalikonnoinawozach,pijąciśpiewając
podrodze,abukłakizwódkąprzechodziłyodczoładokońca
kawalkadyizrąkkobietdoustmężczyzn.Mongolskiepieśniniosły
siędaleko,przelewającsięjakwodaztamy:pieśnipochwalne,
wojenne,biesiadne,miłosne.Kilkadziesiątpsówogęstejsierści
zachowywałosięjakdziecipopisującesięprzedgośćmi:kotłowały
sięwokółwozów,przekomarzającsięinawzajemdosiebie
zalecając.
ChenZhenidwajpasterzekoni,BatiLamdżaw,atakżesześciu
innychpasterzykrówiowiecjechałopoobustronachBiligajak
eskortaplemiennegowodza.Lamdżaw,oszerokiejtwarzy,prostym
nosieidużychoczachzdradzającychwnimtureckąkrew,
powiedział:
Choćbymbyłjeszczelepszymstrzelcem,wamnigdybymnie
dorównał.Bezjednegostrzałuzapewniliściewszystkimwgrupie