Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niebyłazatempewna,czymówiprawdę,czypoprostupodaje
wymówkę.Pochwiliodebrałkwitekibezpożegnanianiemalwybiegł
zpralni.
Lilianaspojrzałanaparking,szukającwzrokiemjegosamochodu.
Pomieścieporuszałsięautem,amotorzostawiałnadłuższedystanse.
Czerwoneaudiwypatrzyłaodrazu.Czekała,Wiktorwsiądzie
dosamochoduiodjedzie.Nieoczekiwaniedrzwipasażeraotworzyły
się.Wysiadłamłodakobieta.Podeszładolekarza,uśmiechnęłasię,
powiedziałacoś,apotemgoobjęła.WtedyLilianawszystko
zrozumiała.Niekontaktowałsię,bomiałkimśinnymzajętemyśli.
Szybkoznalazłpocieszeniepośmierciżony!Dlaczegotonieona,
Lila?!Przecieżtojej…Nowłaśnie:cojej?Obiecałcokolwiek?
Oświadczyłsię?Zadeklarowałmiłość?Nicztychrzeczy!Zabrał
kilkarazynaprzejażdżkę,okazałbliskość,alenicpozatym.Resztę
dopowiedziałasama.Wyobraźniapodsuwałajej,żeztejrelacjimoże
wyjśćzwiązek.Byłanaiwna!Jakbyniczegonienauczyłasytuacja
zpracąwkorporacji!Niepowinnosięnikomuufaćaninanikim
polegać!Jedynienasobie!
Lilianaztrudemotworzyłapuszkęzfarbą.Popomieszczeniu
gospodarczymrozszedłsięmocnyzapach.Podobnobabciakiedyś
wynajmowaładomekletnikom.Przezkilkalatprzyjeżdżałydoniej
zaprzyjaźnionerodzinyzeŚląska,bynalatozmienićotoczenie.
Aletobyłodawnoopowiadałastaruszka.Miałamwtedykrowę,
kilkakur,dbałamosad.Dlamiastowychbyłotocośegzotycznego,
gdymoglinapićsięciepłegomlekaprostoodkrowy,przecedzonego
przezpieluchęzałożonąnawiadro.Dzisiaj,gdybytozobaczyłktoś
zsanepidu,miałabymmasękontrolinagłowie.
Lilianarozglądałasiępownętrzu.Poniemieckiemurywydawałysię
wbardzodobrymstanie.Wiedziała,żedoprowadzonotukanalizację.
Wniewielkiejkuchnistałyzakurzonesprzęty.Obokbyłałazienka,
zktórejniktjużniekorzystał.Kobietaweszłatam,abysprawdzićcoś,
coprzedchwilązaświtałojejwgłowie.Tak,dałobysiętotutaj
wstawić…Oczamiwyobraźniwidziaławszystkoniecoinaczej.Zroku
narokwprowadzałabyzmiany.Najpierwmusiporozmawiaćzbabcią,
czywogólejesttakamożliwość…Spontanicznypomysł,który
właśniesięnarodził,domagałsięrealizacji.
Zmalowaniemokiennicbabciuporałasięwciągudwóchgodzin.
Farbaschłabardzoszybko.Jejzapachpoczątkowoprzyciągałróżne
latającestworzenia,alegdyjednazmuchprzykleiłasięnadobre,
resztajakbywyciągnęławnioskiiomijałazdalekaodnawiane