Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Realizacjęplanuzaczęłajużnastępnegodnia.Dopókitrwałrok
szkolny,przyjeżdżaładorestauracjizarazpozamknięciubiblioteki.
ObusynówsadzaławroguniewielkiegogabinetuArka,asama
pochylałasięnaddokumentami.Wertowałazarównotedotyczące
sprawurzędowychinotarialnych,jakifaktury,listyzamówieńoraz
zrealizowanychzakupów.Pewnerzeczywynotowywała,dodającprzy
nichtylkosobiezrozumiałesymbole.Nierozstawałasięzplikiem
kartek.Przeglądałajewkażdejwolnejchwili,jakbyukładając
wgłowiezapisaneinformacje.
DlaArkatobyładrogaprzezmękę.Dorotaniemalnierozmawiała
znim,ograniczającsiędosprawzwiązanychzdziećmiiewentualnych
pytańorestaurację.Niebyłowspólnychwieczorówspędzonych
naoglądaniutelewizji,bonawetgdymążwracałwcześniejdodomu,
towyjeżdżałażona,bysprawdzićcośwrestauracji.Naturalnie,
żepróbowałzagajaćrozmowę,aleDorotaniekontynuowałatematu.
Spalirazemwmałżeńskimłóżkuwsypialni,jednaknakażdąpróbę
jegodotykureagowałaodsuwaniemsię.Miałwrażenie,żerobi
tozewstrętem.Tenstanutrzymywałsięodkwietnia.
PewnegoczerwcowegorankaDorotastanęławoknie,delektującsię
smakiemgorącejkawy.Spoglądałanaogród,któryrozkwitłpełnią
barwiaromatów.Pomyślała,żenimsłońcebędziewysoko,musi
podlaćrośliny.Gdyzrobitozbytpóźno,zaparząsię.Terazjednak
majeszczechwilkędlasiebie.Włączyłaradiostojącenakuchence
mikrofalowej.Przymuzycezawszelepiejjejsięrozmyślało.Usłyszała
głosZbigniewaWodeckiego.Uwielbiałagosłuchać.
Dnizłezwodziłymnie
Nakrętychdrógrozstaje,
Wemglegubiłemsię…
Otarłaspływającąpopoliczkułzę.Dość!Najwyższyczasprzestać
sięgubić,akrętedrogizamienićnadwupasmowąautostradę.
Najwyższyczaspodjąćkonkretnedecyzje!