Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Czytoprzeztenpożar?Totakzmieniło?
zafrasowałasięMaria.
Może…Samasięzastanawiam.Próbowałamkilka
razyotozagadnąć,aleDianazmieniatemat.Niezręcznie
minaciskać.Doskonalepamiętam,żeonateżnie
namawiałamniedozwierzeń,dopókiniemiałamochoty.
Jestemjejwinnatosamo.
Oczywiście,maszracjęzgodziłasięmatka.Ale
Wandateżmówiła,żeniepokoisięoDianę.Odstawiła
filiżankęipopatrzyłapoważnienacórkę.Miejnanią
okopoprosiła.
Niemusiszmiotymprzypominać.Odtego
przyjaciele.
Mariauśmiechnęłasięlekko.Dobrzebyłosłyszeć,
żecórkatroszczysięoinnychipotrafidocenićprzyjaźń.
BędęmusiałazajrzećdoWandypomyślałazaraz
potem.Możewartojednakspróbowaćpodjąćjakieś
konkretnedziałania?Doskonalewiem,jaktojestczekać
imartwićsięonajbliższąosobę.WtedyWanda
mipomogła,porasięodwdzięczyć.