Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
robić.Żeniemaochotynatakiebatalieiże
ważniejszesprawyniżkupaspalonychdesek.
Jakto„ważniejszesprawy”?Jakie?
Niewiem.Niepowiedziała,ajaniewypytywałam.
Choćnieukrywam,żewłaśnietonajbardziejmnie
martwi.
Myślisz,żegryziecośinnegoniżtenpożar
domyśliłasięMaria.
Takwłaśnieuważam.
Cotomożebyć?zafrasowałasięsąsiadka.
Przecieżniewydarzyłosięnicszczególnegowostatnim
czasie.Wydajemisięnawet,żewszystkobyło
wnajlepszymporządku.Piękneświęta,zabawa
sylwestrowa,późniejteichwalentynkiuKrzysztofa
wyliczała,analizującskrupulatnieostatniemiesiące.
Ajednakcośmusiałosięstaćobstawałaprzy
swoimWanda.Nierozumiemtylko,dlaczegoDiananie
chcemiotympowiedzieć…
Wkońcupowiepocieszałaprzyjaciółka.
Tak,trzebamiećnadzieję.Anaraziezająćsię
czymś,boprzezterozmyślaniaspaćniemogęwyznała
Kowalowa.
TomożeteżpowinnaśpićziołaodGrety?
zaproponowałaMaria.
Dianabardziejichpotrzebuje,azostałomijuż
niewiele.
Poprosisz,toGretazpewnościąciprzyniesie.
Niepojawiłasięjeszczeodtamtejnocy.Wanda
podniosławzrokznadstolnicy.Itoteżmniemartwi.
Seniorkiwmilczeniuzajęłysięlepieniempierogów.
Bocóżmożnabyłojeszczepowiedzieć?Sytuacjaniebyła
wesoła,anajgorsze,żeżadnaznichniemiałapomysłu,
jaktozmienić.