Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dźwięku.Nastkazajrzaładośrodka.Ktośsiedział
wpołowiedrewnianychschodów.
Mamcię!zawołaładziewczynka,otwierającszerzej
drzwi.
Rozległsiękrzyk,brzękmetaluicośczarnegoumknęło
nastrych.
PrzerażonaNastkatrzasnęładrzwiami,gwałtowniesię
cofnęłaiwpadłanaprzeciwległąścianę.Jejsercebiłojak
oszalałe,całasiętrzęsła,szczękałazębami.Skulona
wlepiłaspojrzeniewniedomkniętedrzwi,przerażona,
żezarazotworząsięnaościeżitocośdopadnie.
Bonapewnoniebyłtokotaniczłowiek.Tobyłoczarne
imiałorogi.Napewnomiałorogi.Cozapotworaciotki
hodowałynastrychu?!
Nastkajużchciałazerwaćsięzpodłogiipopędzić
doAntka,żebyschronićsięwjegołóżku,alewtedy
przypomniałasobie,żewidziałacośjeszcze.
Bardzopowoliwstałainanogachmiękkichjakzwaty
podeszładodrzwi.Uchyliłaje,lecznaschodachniebyło
jużnikogo.Zatonastopniachtużprzedniąleżały
metalowamiseczkaikubek.Tużobokrozsypałosiękilka
ziarenkaszy.
Nieznałasięnaduchach,diabłachanipotworach,ale
niepodejrzewała,żektórykolwiekznichżywiłsięczymś
takim.Obejrzałasięnakorytarzzasobą.Wiedziała,
żepowinnaiśćpobrataisiostrę,alepodejrzewała,żejej
nieuwierząinawetniebędąchcieliwstaćzłóżek.
Pokręciłagłową.Pokażerodzeństwu,jakajestodważna.
Bosestopybezgłośniewspinałysięposchodach.
Drewnianestopniebyłytakwytarteprzezlataużywania,
żenaśrodkukażdegoznichznajdowałosięwgłębienie.
DlazachowaniarównowagiwciemnościNastkaoparłasię
dłoniąościanę.Wtemnapalcachpoczułacośmokrego.
Obyniekrew
modliłasięwduchu.Zaledwiekilka
sekundwcześniejobiecałasobie,żeniebędzieświecić
latarką,abyniezwracaćnasiebieuwagi.Terazjednak
wszystkieprzyrzeczeniaposzływniepamięć,gdystała
wobliczurękiumazanejczyjąśkrwią.Odblokowała
telefonipoświeciłanadłoń,alekuswojejogromnejuldze