Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tudotarł.Dotarlipoprawiłsięzarazpodkomisarz.
Nieprzekonujemnietozaoponowałodważnie
młodszypolicjant.Miałniższystopień,aleniebałsię
stawiaćwłasnychhipotez.Mógłzatrzymaćsamochód
naskrajuparku,wywlecgolasazautaikopamizapędzić
nawyspę.
SpójneodrzekłSadowskipokrótkimnamyśle,łypiąc
okiemtonawysepkę,tonaścieżkę.Skoromógł
ukrzyżowaćtegoczłowieka,mógłmuteżkazaćprzejść
drogękrzyżowąwwodzie.Wkażdymraziezpewnością
sporoczasumuzajęło,żebytowszystkospokojnie
obmyślić,przygotowaćiwdrożyć.
Strateg.
Planista.Nadodatekcałkowiciepozbawiony
skrupułów.Nielubiętakichtypków.Itobardzo
zakończyłznaciskiemnaostatniesłowo.
Dwajtechnicyzataszczyliczarnywórideski
dopontonu,anastępniesamizajęliwnimmiejsce.Kilka
żwawychruchówwiosłamiijużprzybijalidobrzegu.
Madrygałzdmuchnąłlistekzdłoni,któryzrobił
wpowietrzukilkasalt,poczymprzykleiłsiędotafli
wody.
Paluchyizdjęcianacito.Możejestwnaszejbazie
zakomenderowałSadowski.
Pierwszybezsłowapochyliłsięnadworkiem,drugi
wziąłskrzyżowanedechypodpachęiposzedłwstronę
samochodu.Włożyłdrewnodobagażnikaizarazwrócił,
byrazemzeswoimkolegąodtransportowaćzwłoki
iponton.
Machniemysobierundkęwokółstawupowiedział
domłodszegokolegi.