Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wszystkozałatwi.Nachylasięiwyczuwamzapach
alkoholu.Złośćwzbierawemniejeszczebardziej.Cofam
sięokrok.
Ocochodzi?Gdyspostrzegamojąniechęć,
marszczyczoło,jakbyczegośnierozumiał.
Możetymiwkońcupowiesz,ocochodzi?Cosię
nagletakiegopilnegowydarzyło?Gdziewzasadziebyłeś
przeztylegodzinicozasprawymusiałeśobgadać
zOskarem?
Aleksanderwzdychagłośnopodnaporemtychpytań.
Wydajesięrozdrażniony,aleszczerzemówiąc,mam
togdzieś.
Oktawia,skarbie,tonictakiego,nictakważnego,
jaksięzapowiadało.Niezajmujsobietymswojejślicznej
główki.Mówiłemjuż,żekongresem,kolacjąiwszystkim
innymsięzajmę.Takteżzrobiłem.Znówstarasię
domniezbliżyćiprzywrzećwargamidomoichust,ale
jasięodchylam,dającznać,żetoniejestczas
naodgrywaniekochającejparki.
Skorotonictakiego,tomożechociażnadmienisz,
gdziedokładniebyłeśidlaczegoczujędociebiealkohol?
Szybkobioręnatapetpierwszylepszypunkt
zaczepienia.
Amożeprzestanieszściemniaćipowieszprosto
zmostu,ocotaknaprawdęcichodzi?Iczemujesteśtaka
zła?Oto,żepiłem?Oktawia,proszęcię…Miałemjeszcze
jednospotkanieifakt,wypiłemdwadrinki,aletotyle,nic
ponadto.Zresztąchybaztegoniemuszęsięprzedtobą
takdogłębnietłumaczyćmówi,ajamamwrażenie,