Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Aleks,jakbyśniezauważył,jużjestemzła,więc,
proszę,oszczędźsobiewstępu–informuję.
–Widzęiszczerzemówiąc,naprawdęniemampojęcia
dlaczego.Niewiem,coażtakpodniosłociciśnienie
iczemuakuratjamamobrywaćzatorykoszetem.
–Każdejegosłowoniezdradzającenickonkretnego,
anasiłęstarającesięodbiecodtematu,działanamnie
niczymkolejnamina.–Naprawdęniemampojęcia,
ocotedąsy,pocowypytywanie,gdziebyłem,zkim,
corobiłem…Poważniemamsięztegowszystkiegoprzed
tobątłumaczyć?Tegowłaśniechcesz?Bojeżelitak,
toprzykromi,alenicztego.Cenięswojąprywatność,
aniektóresprawy,spotkaniaczyinformacjedotyczące
moichinteresówlubproblemówpozostanąjeszczedługo
jedyniewmojejwiedzy.Niemusisz,aprzedewszystkim
niemożeszowszystkimwiedzieć.Iwierzlubnie,ale
robiętonietylkodlawłasnegodobra,aleitwojego.
–Nawetnamomentniespuszczazemniestanowczego
wzroku.
Gdybynietenszokspowodowanyprzetrawionąprzez
mojeuszydawkąrewelacji,którepadłyzjegoust,
powiedziałabymmu,żebysiętąswojąprywatnością
wypchał,apotemodwróciłaitylebymnieoglądał.
Jednakwtejchwilijestemwstaniejedyniestać
nieruchomoimrugaćoczami,gdyonzwyczajnie
obwieszczami,żejakojegopartnerkawcaleniemuszę
wiedzieć,coizkimrobi,ajegodobrąwoląbędzie,
żepostanowimiotymopowiedzieć.
–Tynaprawdęmyślisz,żejestemzła,boniechcesz
misięopowiedziećoswoichinteresachczyproblemach?