Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–pytamjeszczewmiaręspokojnie,alekiedy
spostrzegamnajegotwarzytęniewypowiedzianą,
lekceważącąodpowiedź,mojeopanowaniepoprostu
wyparowuje.–Aleks,niebądźśmieszny.Jestemzła,
bokłamieszmiwżyweoczy,aznaszejwzajemnej
szczerościpozostająjedynietwojezłudneobietnice.Przed
piętnastąprzekonywałeś,żejedzieszspotkaćsię
zOskarem,abyporozmawiaćopodejmowanych
decyzjachwkongresieidopiąćnaostatniguzikjutrzejszą
kolację.Tymczasemtytaknaprawdępojechałeśspotkać
sięzKlaudiąnadrineczkaiploteczki.Żartysobiezemnie
stroisz?!–wyrzucamzsiebieto,copowodujenajwiększy
ucisk,azarazempodsycatentrawiącymnieodśrodka
ogień.
PatrzębojowonaAleksa.Jestautentyczniezaskoczony
mojąwiedząnatentemat.Przezpierwszesekundyjego
pewnośćsiebieustępujemiejscazagubieniu.Zmieszany
wpatrujesięwmojewściekłeoczy,apotemniezważając
nanic,poprostupokonujedzielącynasdystansistarasię
mnieobjąć.Nicztego,jestemnaniegozabardzo
wściekła.Wyswobadzamsięzjegosporychramion
imaszerujęwgłąbsalonu.
–Oktawia,tonietak,naprawdę.Musiałemspotkaćsię
zKlaudią,aleniejesttak,jakmyślisz.Niespotkałemsię
zniąnaploteczkiczydrinka.Miaładlamniepilną,
niecierpiącązwłokiinformację…–Zacinasięnamoment,
jakbyniebyłdokońcapewny,comożemipowiedzieć.
Tożałosne.–…odnośniedonaszejznajomej.Pozatym
skorojużsięspotkaliśmy,chciałemwyjaśnićzniącałość
waszegoostatniegozajściaipoinformowaćją,coplanuję