Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niewiem!Myślisz,żebyłomiłatwo?!Codzienniepatrzećnatwoją
twarz,doznawaćodciebietylemiłościiżyćzeświadomością,
iżuległaminnemumężczyźnie…Chciałamcipowiedzieć,aletak
bardzosiębałam…Bałamsię,żegdypoznaszprawdę,znienawidzisz
mnie!
–Więcwolałaśskłamać!Wolałaśzachowaćsięjaknajpodlejszy
zdrajca!Anakońcuuciekłaś!
–Proszę,błagam,wybaczmi!Niewiem,jaktosięstało,
żejaiAdamczewski…Tobyłowtedy,gdysięrozstaliśmy.Gdy
powiedziałeśmityleokropnychsłów.Myślałam,żetojużkoniec.
Byłamtakasamotna.Janiewiem…Naprawdęniewiem!Piłamwino,
grałamuzyka…Tostałosiętakjakośsamozsiebie!Nawetzabardzo
niepamiętamtamtejnocy.Jednakgdyranozrozumiałam,cozrobiłam,
bardzotegożałowałam.Gdybymmogłacofnąćczas…
–Czasucofnąćsięnieda,alezawszemożnazdobyćsięnaszczerość
iwyznaćto,cosięuczyniło.Przecieżpytałemcięwtedy…Dlaczego
więcwybrałaśkłamstwozamiastprawdy?Nanimchciałaśbudować
nasząprzyszłość?
–Janiewiem!Niewiem…Poprostuciękocham…
–Właśniewidzę!Gdysiękogośkocha,nieranisięgo!Nie
okłamuje!Niezdradza!Inieucieka!
–Bałamsię,żemniezostawisz,żejużniebędzieszchciałzemną
być!–Mójpłaczprzeszedłwspazmatycznyszloch.Zrozumiałam,
żewłaśniegotracę.Nieodwracalnie,nazawsze,inicniezdołatego
zmienić.
–Maszrację!Poczymśtakimjakmógłbymztobązostać?Zawsze
jużpamiętałbymotym,żejesteśzdolnadozdradyikłamstwa.Cały
czasmiałbymprzedoczamiteprzeklętezdjęcia.Okłamałaśmnie–
powtórzył.–Nieufamcijuż!Skądmamwogólemiećpewność,
żedziecko,którenosisz,jestmoje?
Zdołudobiegłodgłosotwieranychgwałtowniedrzwi.Domyśliłam
się,żetoJacekspieszyminapomoc.Tylkoonjedenmiałzapasowy
kluczoddomu.
–Nika!–krzyknął,wbiegającposchodach.
–Noproszę,kolejnyfacetdociebiespieszy!–Jusufzaśmiałsię
nienaturalnie.–Co,możeznimteżspałaś?MożetatwojaAnka
służyłacitylkozazasłonędymną,abyśmogładowoligzićsięztym
swoimwiejskimchłopaczkiem?Ależbyłemgłupcem!
Jacekwpadłdopokoju,podbiegłdoJusufaiszarpnąłgo,odciągając
odemnie.