Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
4.
DziękipomocypaniAgatyudałomisięjakośodciągnąćuwagę
Nicolasaodtegonieszczęsnegorysunku.Nahasło„babeczki
czekoladowe”jakhuraganpomknąłdokuchni,zostawiającmniesamą
zJackiem.
Małemuewidentniebrakujeojcawestchnąłzesmutkiem.Już
gdyprzyjeżdżałemdowas,doRosario,zauważyłem,żebardzotęsknił
zamęskimtowarzystwem.
Chceszpowiedzieć,żejestemzłąmatką?przerwałammuoschle.
Nie.Chcępowiedzieć,żenawetnajlepszamatkanaświecienie
zastąpiojca.Samawidziałaś,conarysował…Jegonajwiększym
marzeniemjestpełnarodzina.
Niemusiszminiczegoobjaśniać!Tomojedzieckoisamawiem
najlepiej,cojestdlaniegodobre!Jegoojciecnieżyje!Niktniezajmie
tegomiejsca!Nigdy!
Pobiegłamnagórę,przeskakującpodwastopnienaraz.Skryłamsię
wmoimpokojuidopierowtedy,oparłszyplecyozamkniętedrzwi,
zerknęłamjeszczeraznatrzymanywrękuobrazek.Ja,Jacek
iNicolas…Cozabzdura!Jeszczeczego!
Schowałamrysunekdoszufladybiurka,wkładającgopodkilka
szarychteczek,nasamspód.Dlapewnościprzekręciłamkluczyk.
Pozostawałomimiećnadzieję,żeNicolas,zajętypomocą
wdekorowaniubabeczek,zapomnioobrazkuiniebędziejużwięcej
wracałdotejsprawy.
Jaksięokazało,miałamcałkowitąrację.PaniBoguszprzygotowała
dlaniegomnóstwobiałychiczekoladowychkuleczek,gwiazdeczek
orazpłatkówkokosowych,którymizprzejęciemozdabiałrumiane,
dobrzewypieczonebabeczki.Nawetniezwróciłuwagi,gdypojawiłam
sięwkuchni.
Poobiedzie,naktórypaniBoguszprzygotowałaswójpopisowy
rosółorazwyśmienitąpieczeńzżurawinąijabłkami,miałamzamiar
zostawićNicolasapodopiekąmamyJackaiudaćsiędoprzetwórni,
jednakmójsynekmiałodmiennezdaniewtejkwestii.Nawieść,
żeidziemybezniego,rozpłakałsięidopieronaszezapewnienie,
żemożewybraćsięznami,przerwałoistnąpowódźłez.Momentalnie
rozpogodziłsięipobiegłpokurteczkę,pokrzykującwesoło,żeidzie
zobaczyć,jaksięrobisoczki.
Myślałam,żepójdziemydłuższądrogą,przezwieś,aleJacek