Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1.
Otworzyłamoknoizaciągnęłamsięzapachemporannegopowietrza.
Boże,jakdawnonieczułamtegoswojskiegoaromatupolskiejwsi.
RodzinnySkarbieszprzeztekilkalatstałsiędlamnieprawie
abstrakcją.Wodmętachpamięciprzechowywałamjegowspomnienie,
jednakdopieroteraznamacalniepowróciłydomniedawnozatarte
obrazy.
Popatrzyłamnaobsypanebladoróżowymkwieciemdrzewka
wiśniowe,zaktórychwidokiemtaktęskniłam.Niemyślałam,
żepowrótdotegomiejscawyzwoliwemnietylepozytywnejenergii.
Tojużponadsześćlat,odkądopuściłamPolskę.Uciekająctużprzed
własnymślubem,nieprzypuszczałamnawet,żemojaucieczkabędzie
trwałatakdługo…
***
Zatrzaskujączasobądrzwiwynajmowanegomieszkankanajednym
złódzkichosiedli,właściwieniemyślałamoniczym.Poprostu
chciałamzapaśćsiępodziemię,żebyniemusiećspojrzećwoczy
Jusufowi.Czułamsięjaknajgorszazbrodniarka,któranaswoje
usprawiedliwienieniemażadnychargumentów.Popełniłambłąd
imusiałamzaniegozapłacić.Adamczewskidopiąłswego!
Dopierogdywsiadłamdotaksówki,naszłamnierefleksja,coteraz.
Dokądsięudać?Cozrobić?Kierowcazapytałocelpodróży,aja
milczałam,zastanawiającsięnadodpowiedzią.Niemiałamnikogo,
dokogomogłabymsięzwrócić.
Wkońcupodjęłamdecyzję.Możeizostałamcałkiemsama
naświecie,alenadalposiadałammiejsce,którenależałodomnie.Nie
wydawałomisięwprawdzieoaząszczęściaispokoju,alebyłomoje.
Gdypotrwającejkilkagodzinpodróżypekaesemimałymbusikiem
dotarłamwreszciedoSkarbiesza,byłamtakwykończona,żejedyne,
oczymmogłammyśleć,toabynatychmiastpołożyćsiędołóżka.
Zasnęłam,tonącwełzachirozpamiętującmójzwiązekzJusufem.
Dlaczegowszystkotakbardzosięskomplikowało?Dlaczegobyłamtak
głupiaiuległamAdamczewskiemu?Cóżmiterazpozostało?Tylko
próżnyżal.To,cosięstało,jużsięnieodstanie.
Obudziłamsięwśrodkunocy,słyszącnatarczywewaleniewdrzwi.
Cholera!Nika,wiem,żetamjesteś!Otwórz!