Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Świetnypomysł!–powiedziałatawesoło
iodwzajemniłaserdecznyuścisk.–Jakieplanynadziś?
–Proszę,tumaszwszystko.Dwienoweklientki,które
umówiłysięnaspotkaniawprzyszłymmiesiącu–Eliza
podałaNinieformularzezgłoszeniowe–klientkanadziś
–dorzuciłateczkę–aodwunastejmaszspotkanie
zmanageremnowejrestauracji.
–ZielonejWerandy?
–Tak,właśnietej.Chcenegocjowaćumowę
współpracy.
–Jestemotwartananegocjacje–uśmiechnęłasię
promiennieNinairozłożyładokumentynaszklanym
blacieswojegobiurka.
Elizaspojrzałananiązezdziwieniem.
–Oj,niemartwsię,niepodpiszęumowy
nawyłączność!Conajwyżejumowanareklamęjak
zkażdąinnąrestauracją,salą,kwiaciarnią,kawiarnią,
cukiernią,dekoratoramiitakdalej.Możechciałabyśpójść
zamnienatospotkanie?Nauczyłabyśsięczegoś
nowego…
–Onie,nie,janiepotrafięrozmawiaćointeresach!
–Elizanerwowozamachałarękami.
–Wtakimrazieweźtęklientkęzdzisiaj,bojasię
zewszystkimniewyrobię.Mampozatymtrzydegustacje
ciastidwaspotkaniawsprawiemenu.
–Aleonanalegała,byśtotyobsługiwałajej
zamówienie.Ktościęjejpoleciłimocnozachwalał,nie
chciałanawetsłyszećożadnejznas.Zaznaczam,
żeczekałanaspotkanieprawiemiesiąc…
–Cotozapani?
–Tumaszjejdane.–Elizawskazałateczkę,którą
podałaNinienapoczątkurozmowy.
–RejestrowałasięprzezInternet?