Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kranizacisnęłamdłonienaumywalce.Narobiłamwokółsyfu,ale
większywidziałamnaswojejtwarzy.Tuszdorzęsspływał
popoliczkach,docierającjużprawiedodrżącychwarg,które
nieudolniepróbowałamzacisnąćwwąskąlinię.
Popatrzyłamprostowswojeszare,pozbawionewyrazuoczy.
Wtakidzieńjaktennawetmuzykaniepotrafiłaodciąćmnie
odświata.Aniodmyśli,któreciąglepowtarzały,żesięmyliłam
ijednakniebyłamnatogotowa.
Czekałaśnatopięćdługichlat.Przygotowywałaśsię.Jesteśtutaj.
Przestańświrowaćpróbowałamwmówićswojemuodbiciuto,
copowtarzałamwcześniejprzezwiększośćpodróżyautobusem,ale
ononiesłuchało.
Wciążniemogłamprzestaćsiętrząść.Tegowszystkiegobyłotak
dużo,żeobawiałamsięnawetwyjśćztejcałejtoalety.Mogłabymtutaj
zostać,zaszyćsiępodumywalkamiiwyćzbezsilności.
Byłamżałosna.
Nicnowego.Uśmiechnęłamsiędosiebiepółgębkiem.Tepięćlat
niczegomnienienauczyło.
Ruszyłamsięzmiejscadopieropodłuższejchwili,kiedyzmusiła
mniedotegodziewczyna,któraweszładośrodka.Towarzyszyłtemu
dośćgłośnyzgrzytotwieranychdrzwi,któryprzebiłsięprzezpłynącą
zesłuchawekmuzykę.Dziękitemuzdążyłamzłapaćzatorbęiwybiec
złazienki,zauważająctylkojejczerwoną,zwiewnąsukienkę.Była
idealnanakońcówkęsierpniaiprażącetemperatury.
Idącgłównymholemwstronęwyjścia,jednąrękąpoprawiłam
wbijającymisięwramiępasekbagażu,adrugąpróbowałamrękawem
wytrzećztwarzypozostałościpotuszu.
Musiałamzapalić.Tylkotosprawi,żewreszciesięuspokoję.
Pomyślęwtedyjasno,apóźniejznajdępokój,wktórymmiałam
oddzisiajspać.